Tajfun sieje spustoszenie w Japonii
Potężny tajfun Songda siał spustoszenie na położonych najbardziej na południe japońskich wyspach Kiusiu i Okinawa. Ulewne deszcze i silna wichura spowodowały zerwanie dostaw prądu i paraliż komunikacji. Tysiące ludzi trzeba było ewakuować.
Songda, który wziął swą nazwę od wietnamskiej rzeki, to trzeci w ciągu trzech tygodni tajfun w tym regionie. Zagraża nie tylko Japonii; zniszczył także dwa statki na południowokoreańskiej wyspie Dzedzu. Władze Korei Południowej ogłosiły alarm, obowiązujący na południowym i wschodnim wybrzeżu kraju.
W Japonii ranne zostały 63 osoby. Ewakuowano 26 tys. mieszkańców - poinformowała japońska telewizja NHK. Ponad 433 tys. osób zostało bez prądu.
Wichura zrywała dachy z domów, przewracała ciężarówki, przewróciła też znajdujący się w budowie tankowiec. W prefekturze Yamaguchi, tuż na północ od Kiusiu, fale wyrzuciły na brzeg indonezyjski statek z 22-osobową załogą. W południowo-zachodniej Japonii stanął transport, odwołano loty, większość pociągów i promów.
Z powodu tajfunu i umiarkowanego trzęsienia ziemi, które nawiedziło rano zachodnią Japonię, co najmniej sześć dużych rafinerii musiało wstrzymać załadunek na zachodzie i południu kraju.
Songda spowodował też zawieszenie transportu na południu i wschodzie Korei Południowej.
Oczekuje się, że tajfun, który dotarł do Kiusiu we wtorek rano, będzie się posuwał na północny wschód wzdłuż zachodniego wybrzeża Japonii, omijając Półwysep Koreański. Zdaniem meteorologów, Songda, który przesuwa się z szybkością 50 km/h, w środę dotrze do wyspy Hokkaido.
Japonię nawiedziło w tym roku siedem tajfunów, co jest liczbą rekordową i dwukrotnie większą niż przeciętna.
Przed Songdą był tajfun Czaba, który spowodował w zeszłym tygodniu śmierć siedmiu osób, oraz Megi, w którym w sierpniu zginęło 13 osób w Japonii i Korei Południowej.