Tajemniczy zakon buduje kompleks edukacyjny pod Gdańskiem
Z błogosławieństwem papieża wyrośnie pod
Gdańskiem największy w Polsce kompleks edukacyjny - od przedszkola
po uniwersytet. Teren pod niego podarował zagadkowy biznesmen.
Szkołę stawia równie tajemniczy zakon: Legioniści Chrystusa -
pisze "Gazeta Wyborcza".
18.03.2005 | aktual.: 18.03.2005 08:12
Bielkowo to wieś przyklejona do Gdańska. Na zajmującym 30 hektarów wzgórzu schodzącym łagodnie do jeziora góruje kompleks kilkunastu budynków otoczonych parkiem i płotem.
Tak ma wyglądać pierwsze w Polsce centrum szkoleniowe Legionistów Chrystusa. Znajdą się w nim przedszkole, podstawówka, gimnazjum i liceum. Kompleks przyjmie 2 tys. uczniów z Polski. Budowa ruszy latem. Miesięczne czesne dla uczniów wyniesie około 500 euro. Stać będzie na to tylko elitę finansową. Legioniści chcą zatrudnić cywilnych nauczycieli.
Na tym ich plany się nie kończą. Kilka kilometrów dalej - w sąsiedniej gminie Straszyn - zakon chce wybudować uniwersytet. Sto hektarów czeka tylko na zmianę planu zagospodarowania.
Śmiałość projektu przyćmiewa centrum, które pod Toruniem budują redemptoryści. Inwestycja o. Rydzyka wygląda niepozornie na tle planów Legionistów Chrystusa. - Legioniści? To coś nowego - usłyszałA "Gazeta Wyborcza" od jednego z redemptorystów.
Legioniści Chrystusa to jeden z nowych zakonów w Kościele katolickim. Dla jednych to organizacja, która ma przeciwstawić się laicyzacji Europy. Innym kojarzą się z konserwatywnym nurtem Kościoła reprezentowanym m.in. przez Opus Dei.
Zakon chce wychowywać "integralne osoby" i "przygotowywać profesjonalnych liderów", którzy mają się przyczynić do "uformowania społeczeństwa zbudowanego na fundamentach chrześcijańskiej miłości i sprawiedliwości".
Edukacja rozpocznie się w stojącym nieco na uboczu przedszkolu. Znajdzie się tam miejsce dla 200 dzieci. Po drugiej stronie wewnętrznej ulicy rozłoży się wieloskrzydłowy budynek, gdzie ulokowane zostaną podstawówka, gimnazjum i liceum.
Kompleks szkolny został podzielony na dwie części z osobnymi wejściami dla chłopców i dziewcząt. Szkołę zorganizowano tak, aby chłopcy nie mieli kontaktów z dziewczynkami. Regulamin jest ostry - obcym nie wolno wchodzić do szkoły - opisuje przedsiwzięcie "Gazeta Wyborcza". (PAP)