Tajemniczy wrak u wybrzeży Szwecji. Okręt był z Polski?
W Szwecji trwa debata na temat odnalezionego na wodach terytorialnych wraku okrętu podwodnego. Media zastanawiają się, do jakiego państwa należał i dlaczego władze wojskowe nie chcą zbadać znaleziska.
04.03.2011 | aktual.: 04.03.2011 15:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Znaleziony wrak jest pozostałością okrętu konstrukcji radzieckiej, brakuje jednak na nim oznaczeń przynależności państwowej. Okręty takie wchodziły w skład flot Związku Radzieckiego i Polski. Dlatego pojawiają się domysły, że mogła być to jednostka polska, która zatonęła w 1980 roku po uszkodzeniach spowodowanymi przez szwedzką bombę głębinową. W tym okresie Szwedzi ścigali okręty podwodne nieznanego pochodzenia, penetrujące ich wody.
Szwedzka marynarka nie wyraża obecnie zainteresowania dokładniejszymi badaniami wraku.
W dzienniku "Dagens Nyheter" szef firmy, która w 2009 roku znalazła wrak Ola Oskarsson pyta: "Czy naprawdę nie chcemy dowiedzieć się, czy to Szwecja zatopiła okręt i że zabiliśmy przy tym kilkudziesięciu młodych ludzi z Rosji lub z Polski?." Natomiast "Svenska Dagbladet" zwraca uwagę, że ewentualne stwierdzenie, iż okręt zatonął w wyniku akcji szwedzkiej może się okazać potwierdzeniem, że to jednostki radzieckie i polskie penetrowały w latach osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych wody Szwecji.
Były naczelny dowódca szwedzkich sił zbrojnych, generał Bengt Gustafsson uważa, że może to być wrak jednego z dwóch okrętów polskich, atakowanych przez Szwedów w 1980 roku. Oba zostały uszkodzone, ale udało się im wydostać z obławy i dotrzeć do czekającego na nie na wodach międzynarodowych koło Gotlandii polskiego holownika. Jeden z nich mógł wówczas zatonąć podczas holowania do Polski.