Tajemniczy bohater z Wielkiej Brytanii to jednak nie Polak
Rozsławiany w poniedziałek przez brytyjskie media "bohater z Polski", który próbował zatrzymać uciekających i uzbrojonych bandytów, w rzeczywistości okazał się być Litwinem. Policji udało się dotrzeć do dzielnego 20-latka.
W poniedziałek anonimowy przechodzień nie zważając na niebezpieczeństwo próbował obezwładnić jednego z dwóch przestępców, którzy kilka chwil wcześniej dokonali zuchwałego napadu na jubilera w Peterborough. Młodego człowieka nie odstraszyła nawet broń palna w rękach bandytów.
Przebieg całego zdarzenia został zarejestrowany przez miejski monitoring. Mężczyzna wytrącił rewolwer z ręki napastnika, a następnie usiłował go obezwładnić, jednak przestępcy udało się zbiec. W tej sytuacji bohater całej historii, nie szukając rozgłosu, po prostu oddalił się w nieznanym kierunku.
Sprawą natychmiast zainteresowali się dziennikarze brytyjskiego tabloidu "Daily Mail". Świadkowie zdarzenia, na których powoływała się gazeta, utrzymywali, że tajemniczy bohater to Polak. Rzeczywistość okazała się zgoła inna.
Policja natychmiast zaapelowała o pomoc w zidentyfikowaniu mężczyzny, ponieważ był on ważnym świadkiem i mógł pomóc złapać sprawców przestępstwa. Wtorkowy "Daily Mail" donosi, że funkcjonariuszom udało się ustalić jego tożsamość i skontaktować z nim.
Tajemniczy bohater to Deivadas Jaikas, 20-letni obywatel Litwy. W Wielkiej Brytanii mieszka od dwóch lat i obecnie szuka pracy. - Jestem zwykłym człowiekiem, który próbował postąpić właściwie - powiedział dziennikarzom.
Jak wyjaśnił, początkowo nie zauważył broni w dłoni przestępcy, dlatego był przerażony, kiedy zobaczył zdjęcia ze zdarzenia. - Wciąż jestem przestraszony, bo nic podobnego nigdy nie przytrafiło mi się w życiu - przyznał. Ale podkreślił, że w podobnych okolicznościach postąpiłby tak samo.
- Jest mi tylko przykro, że uciekli, ale mam nadzieję, że policjantom uda się ich złapać - oświadczył cytowany przez "Daily Mail" 20-latek.