Tajemnicze samobójstwo polskiej turystki w Bułgarii. Prokuratura czeka na wyniki sekcji zwłok
Prokuratura w Bielsku – Białej czeka na wyniki sekcji zwłok kobiety znalezionej w lesie niedaleko bułgarskiej miejscowości Pomorie. Wszystko wskazuje, że zwłoki należą do Aleksandry F., Polki, która zaginęła w Bułgarii 30 czerwca. Ciało kobiety znaleziono 500 metrów od hotelu, w którym przebywała.
23.07.2018 | aktual.: 23.07.2018 14:29
- Postępowanie w sprawie zaginięcia w dniu 30 czerwca w Pomorie (Bułgaria) Aleksandry F. prowadzone jest od dnia 19 lipca przez Prokuraturę Rejonową Bielsko-Biała – Południe. Zawiadomienie o zaginięciu pokrzywdzonej złożył jej małżonek, który powiadomił właściwą miejscową jednostkę policji i placówkę dyplomatyczną. Na obecną chwilę nie mogę poinformować, czy ujawnione w pobliżu miejsca zaginięcia zwłoki to poszukiwana Aleksandra F. Informacja ta nie została dotąd potwierdzona przez stronę bułgarską. Czynności śledztwa są w toku - mówi nam rzecznik prokuratury okręgowej w Bielsku – Białej Jacek Boda.
- Nie dziwi Pana, że bułgarska policja potrzebowała trzech tygodni, by znaleźć ciało kobiety, ledwie 500 metrów od hotelu, w którym była zakwaterowana? - dopytujemy.
- To też będzie przez nas wyjaśniane i ustalane - odpowiada nam prokurator Jacek Boda.
Przypomnijmy, kobieta zaginęła w Bułgarii 30 czerwca, cztery dni po przybyciu do Pomorie, gdzie miała spędzić upragniony urlop z rodziną nad Morzem Czarnym. Od tamtej pory nikt nie wiedział, co się z nią działo. Widziano ją po raz ostatni około godziny 17.
Według lokalnych mediów, Polkę podczas kąpieli w morzu mogła zabrać tzw. "martwa fala". To dlatego główny kierunek poszukiwań oparto na akcji płetwonurków. Miejscowa policja miała też przeszukać okolice hotelu, ale przez trzy tygodnie poszukiwania te nie przynosiły skutku.
Do soboty. Wtedy bowiem, w lesie niedaleko Pomorie policja znalazła ciało kobiety wiszące na drzewie. Było w stanie daleko zaawansowanego rozkładu. Wszystko wskazuje, że zwłoki należą do Aleksandry F. Jak powiedziała rzecznik bułgarskiego MSW Tsvetelina Radeva, ciało zostało przewiezione na Wydział Medycyny Prawniczej UMBAL Burgas, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.
Zastanawiające, że 41-latka została znaleziona ok. 500 metrów od hotelu, obok którego zaginęła. Mimo że Polka miała spory tatuaż na ramieniu, jej ciało było tak zdeformowane, że nie był on widoczny. Ubrania, które miała kobieta, pasowały do tych, w których ostatni raz widziano.
W poszukiwania były zaangażowane: bułgarska policja, polska ambasada RP w Sofii, a także Fundacja Itaka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl