Tajemnicza śmierć Polaka zagadką dla brytyjskiej policji
46-latek z przebitym płucem i połamanymi żebrami został znaleziony martwy na ulicy w Londynie. Dlaczego brytyjska policja nie jest w stanie wyjaśnić śmierci Polaka?
14.01.2013 | aktual.: 15.01.2013 11:36
Ciało Andrzeja C. - który leżał bez butów, ubrany jedynie w T-shirt i bokserki - odkrył w czerwcu ubiegłego roku przypadkowy przechodzień w okolicy londyńskiego Euston Square Gardens.
W sądzie można było usłyszeć, jak pracownicy pogotowia ratunkowego próbowali na miejscu reanimować 46-latka, u którego stwierdzono zatrzymanie akcji serca.
Zmarł z przepicia?
Pierwotnie zakładano, że śmierć bezdomnego Polaka związana była z jego chorobą alkoholową. Jednak wątpliwości co do tej tezy pojawiły się, kiedy pierwsza sekcja zwłok wykazała brak alkoholu we krwi 46-latka. Drugie pośmiertne badanie ujawniło ogromne obrażenia wewnętrzne - w tym pęknięte żebra, przebite prawe płuco, siniaki, otarcia na skórze, a także złamaną lewą kostkę.
Koroner, dr Shirley Radcliffe tłumaczyła w sądzie, że nie stwierdzono obrażeń, które świadczyłyby o tym, iż mężczyzna bronił się, padł ofiarą brutalnego ataku lub wypadku drogowego. Zdaniem eksperta, obrażenia Polaka mogły mieć związek z jego długotrwałym uzależnieniem.
- Niewykluczone, że w tym przypadku kruche kości były objawem zaawansowanej osteoporozy, która jest często powiązana z chorobą alkoholową. Osoby uzależnione są także bardziej narażone na upadki - i to niekoniecznie w chwili, kiedy są nietrzeźwe - tłumaczyła specjalistka.
Nikt nic nie widział
Dokładne okoliczności śmierci Polaka najprawdopodobniej nigdy nie zostaną wyjaśnione. - Sprawdziliśmy monitoring, ale ciężko jest cokolwiek ustalić, ponieważ kamera była skierowana w przeciwną stronę. Byliśmy także całkowicie bezradni, żeby określić, gdzie znajdowała się reszta jego ubrania - oświadczył inspektor Andy Chambers z policyjnej jednostki w dzielnicy Camden. W śledztwie nie pomogły też zeznania lokalnych bezdomnych.
- Ciągle słyszymy, jak kamery CCTV śledzą nasze społeczeństwo na każdym kroku. Szkoda tylko, że zawsze są one zwrócone w niewłaściwą stronę - dodała Radcliffe.
(A.C.)