Tajemnice kremlowskiego bankietu
Podczas świątecznego bankietu na Kremlu,
za zwycięstwo prezydenci pili wódkę "Carską" - pisze
wydaniu rosyjski dziennik "Komsomolskaja Prawda".
11.05.2005 | aktual.: 11.05.2005 06:25
Prezydent Bush, zauważywszy w ogrodzie Aleksandryjskim japońskiego przywódcę Junichiro Koizumiego, rzucił się w jego stronę z rosyjskim okrzykiem: "O, towariszcz", "O, towarzysz" - relacjonuje "KP".
Na Kremlu Borys Jelcyn usiadł koło patriarchy Aleksego II... Jelcyn pokręcił w dłoniach puchar czerwonego wina, potem jednak odstawił go i wziął się za wódkę. Do przyjścia prezydentów parę kieliszeczków sobie golnął...
Polski prezydent Aleksander Kwaśniewski, dostrzegłszy Jelcyna, rzucił się ku niemu z komplementami: "A pan ciągle taki młody"...
Mocno odchudzony Berlusconi, nie czekając na zakończenie toastu w wydaniu Putina, zaczął po łyczku sączyć wódkę z kieliszka. Bush zaś, czytając angielski tekst mowy Putina, skubał chleb. Potem zażyczył sobie coca-coli light i trącił się nią ze wszystkimi.
Na przyjęciu serwowano: galaretkę z bakłażanów, wędzonę kaczkę z rosyjskimi naleśnikami i sosem na wódce, mus kalafiorowy z kamczackimi krabami, filet z jelenia z gruszką, wina z Kalifornii i Francji.