Trwa ładowanie...
25-07-2011 15:29

Tajemnice byłego komendanta

Morderstwo, oszustwo wyborcze. Czym jeszcze zaskoczy nas Mariusz W., były szef policji z Białołęki, który siedzi w areszcie podejrzany o zabójstwo?

Tajemnice byłego komendantaŹródło: AFP
d4iv29u
d4iv29u

W ostatni czwartek w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga przy ul. Bródnowskiej przesłuchiwano przewodniczącą jednej z komisji wyborczej na Białołęce, z której wypełnione karty do głosowania na prezydenta stolicy w ostatnich wyborach samorządowych znaleziono u Mariusza W., byłego komendanta komisariatu z Białołęki. Jest on podejrzany o zabójstwo biznesmena spod Ciechanowa. Zapakowane dokumenty leżały w citroenie mężczyzny stojącym na parkingu podziemnym pod jego mieszkaniem w Legionowie. Ujawniono je zaraz po zatrzymaniu, ale dopiero dwa tygodnie temu sprawa ujrzała światło dzienne. Prokuratura teraz wszczęła śledztwo w sprawie oszustwa wyborczego. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.

Szefowa komisji wyborczej zeznała, że po przeliczeniu głosów, sporządzeniu protokołów o godz. 3 nad ranem wszystkie paczki zabrali policjanci z miejscowego komisariatu, by przewieźć je do urzędu dzielnicy. Dlaczego jedna trafiła do komendanta? Sam Mariusz W. w tej sprawie milczy. Przesłuchiwana również tego nie wiedziała. – Być może policjanci nie rozładowali dokładnie radiowozu i zostawili paczkę w aucie, a rano oddali ją komendantowi? – zastanawia się jeden ze śledczych. Teraz będą oni przesłuchiwać policjantów, którzy przewozili dokumenty wyborcze. – Któryś musi wiedzieć, skąd ta paczka wzięła się u komendanta – dodaje śledczy. Sama paczka trafiła do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego. Biegli mają sprawdzić m.in. odciski palców. Sprawdzą, kto dotykał pakunku – dodaje śledczy.

Prowadzą do niego poszlaki

Mariusz W., były komendant komisariatu na Białołęce, od marca siedzi w areszcie. Ciąży na nim zarzut zabójstwa biznesmena spod Ciechanowa. W połowie marca sfora psów przytargała na prywatną posesję we wsi Kałuszyn koło Legionowa ludzką nogę. Właściciel działki zgłosił to policji. W pobliskim lesie funkcjonariusze znaleźli wypalone ognisko, przy którym leżały poćwiartowane fragmenty ciała. Okazało się, że są to zwłoki 51-letniego Dariusza S., przedsiębiorcy spod Ciechanowa, który robił interesy w Legionowie. Widać było wyraźnie, że ciało na polanę zostało przyciągnięte.

Elementy ubrania biznesmena rozpoznała rodzina. Mężczyzna został zastrzelony. Już później w czasie sekcji zwłok w jego ciele znaleziono pięć pocisków. – Nadal nie wiemy, kiedy dokładnie zginął ani w jaki sposób poćwiartowano jego ciało – mówi Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Dodaje, że do śmierci mogło dojść nawet kilka tygodni przed znalezieniem ciała. Żona zgłosiła zaginięcie Dariusza S. 11 lutego. Poszukiwaniami zajmowały się policja oraz fundacja ITAKA. Bezskutecznie.

d4iv29u

Kilka dni po ujawnieniu zwłok biznesmena na Białołęce znaleziono terenowego nissana należącego do zamordowanego. Policjanci zaczęli prześwietlać znajomych denata. Mężczyzna prowadził interesy na rynku nieruchomości, m.in. skupował ziemię, ale także wynajmował powierzchnie handlowe dla sklepikarzy. Tak doszli do Mariusza W., byłego komendanta z Białołęki. Policjant pochodzi z Legionowa. Jego żona prowadziła sklepy w lokalach wynajmowanych m.in. od ofiary.

Z kolei policjant wynajmował mieszkanie biznesmenowi.

– A ten pożyczał komendantowi pieniądze – opowiada jeden z naszych rozmówców. Policjant nie przyznaje się do zabójstwa. Wskazuje alibi. Twierdzi też, że w ostatnim czasie nie spotykał się z Dariuszem S. Policja ma świadka, który utrzymuje, że biznesmen właśnie przed zaginięciem umawiał się na spotkanie z W. Ten do zbrodni się nie przyznaje. Prokuratura nie ma bezpośrednich świadków morderstwa. Opiera się na poszlakach, m.in. billingach, logowaniach telefonu sprawcy i ofiary, a także zeznaniach świadków pośrednich czy opiniach biegłych. Ostatnio śledczy otrzymali opinię balistyczną. Z naszych ustaleń wynika, że pocisk znaleziony w głowie ofiary miał być wystrzelony z broni policjanta. Wciąż nie do końca jest jasny motyw zbrodni. Najpoważniejszy spośród branych przez śledczych pod uwagę to rozliczenia finansowe. Mariusz W. pożyczał pieniądze od ofiary. Z ustaleń śledczych wynika, że był winny mu ok. 10 tys. zł. – Choć niektóre pożyczki mogą być nieudokumentowane – przyznają funkcjonariusze. Dodają, że mogą
istnieć też inne motywy zbrodni.

Depozyt w urzędzie

Co robi się z kartami do głosowania po zliczeniu głosów w komisjach i wypełnieniu protokołów?

d4iv29u

Dokumenty wyborcze są w specjalny sposób pakowane i trafiają do właściwych urzędów gmin, dzielnic czy miast. – Karty do głosowania zgodnie z zaleceniami Państwowej Komisji Wyborczej układane są rodzajami na wypadek, gdyby trzeba było coś sprawdzić nawet jeszcze przed przyjęciem protokołu – tłumaczy Anna Lubaczewska, szefowa warszawskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. Dodaje, że może się zdarzyć sytuacja, iż organy wyborcze wyższego szczebla zauważą jakieś nieścisłości w protokołach i wtedy komisja musi do tych swoich kart zajrzeć. – Łatwiej więc będzie, jeśli nie wrzuca się wszystkiego razem, ale segreguje karty – tłumaczy dyr. Lubaczewska.

Po spakowaniu w jedną paczkę i oznakowaniu numerem komisji dokumenty wyborcze trafiają do urzędów miast, gmin czy dzielnic, gdzie są przechowywane w depozycie. Jak długo? – Do czasu zakończenia postępowań protestowych bądź karnych, jeśli takie są prowadzone – tłumaczy urzędniczka KBW. Dokumenty wyborcze z ostatnich wyborów samorządowych są wciąż w depozycie dzielnicy Białołęka. – Czekamy na decyzję w tej sprawie Państwowej Komisji Wyborczej, na podstawie której oddamy je jej. Ona albo je niszczy, albo dalej przechowuje – mówi Bernadeta Włoch-Nagórny, rzeczniczka dzielnicy.

Z paczki znalezionej u komendanta wyciągnięto tylko jedną kartę. Służyła do głosowania na prezydenta miasta. Prawdopodobnie więc pozostałe karty też dotyczą tego samego wyboru. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jest ich ok. 300.

d4iv29u

Mariusz W. w policji pracował od 1991 r. Ma 42 lata. W przeszłości był m.in. zastępcą komendanta powiatowego policji w Legionowie, komendantem komisariatu w Ursusie. W tym roku szykował się do kolejnego awansu. – Był bliskim znajomym zastępcy komendanta stołecznego policji Tadeusza Beredy, który w przeszłości pracował też w Legionowie – wspomina znajomy zatrzymanego policjanta.

Komendant Bereda przed laty mówił, że trzeba stawiać na „młodych zdolnych”. A u Mariusza W. w tej karierze różnie bywało. Był m.in. zawieszony za to, że kazał policjantom pilnować prywatnych pawilonów handlowych w Legionowie. – Funkcjonariusze robili za prywatnych ochroniarzy, bo komendant twierdził, że miejsca te zagrożone są przestępczością – wspomina oficer policji. Poza tym kiedyś wszczął awanturę na legionowskim pogotowiu. Zdenerwował się, że jakiś mężczyzna nazwał policjantów „psami”. Doszło do szarpaniny, ale sprawa się rozmyła. Prokuratura badała też kwestię powiązań legionowskiego przestępcy z miejscową policją. Miał on w swojej komórce zapisane numery do 17 miejscowych policjantów. Wśród nich znaleziono także numer Mariusza W., który wówczas był zastępcą szefa komendy. Nikt nie usłyszał zarzutów w tej sprawie.

Policjant miał jednak dobre notowania nie tylko u szefów, dzięki czemu miał w tym roku awansować. Ceniły go też władze Legionowa. Mariusz W. kandydował na radnego tego miasta z listy Porozumienia Samorządowego – tego samego, które wystawiło również prezydenta Legionowa Romana Smogorzewskiego. Choć miał wysoką, bo trzecią pozycję na liście, nie wszedł do rady. Dostał tylko 89 głosów. Prywatnie Mariusz W. uwielbia piłkę nożną. Jeździł m.in. na mecze reprezentacji.

d4iv29u

Winę zawsze ponoszą ludzie

Czy znalezienie paczki u komendanta może spowodować unieważnienie wyborów? – Ordynacja przewiduje tylko jeden przypadek, kiedy można to zrobić. Są to protesty wyborcze, a termin ich składania dawno minął – tłumaczy dyr. Lubaczewska. Podkreśla, że same przepisy ustaw wyborczych do takich szczególnych przypadków jak ten z Białołęki się nie odnoszą. Stąd kłopot z określeniem co dalej.

– Rzeczywiście, może się zdarzyć indywidualny przypadek, że orzeknie o tym sąd po postępowaniu karnym. Poczekajmy na ustalenia prokuratury, a potem jeśli będzie trzeba, też i sądu – prosi dyr. Lubaczewska. Sam Mariusz W. w sprawie kart milczy jak zaklęty.

Jak to się stało, że karty były w bagażniku samochodu komendanta? – Może nie trafiły do ogólnego pakietu. Trzeba sobie zdać sprawę, że w obwodzie, gdzie jest ok. 3 tys. mieszkańców i mniej więcej tylu wyborców, pakunek z dokumentami wyborczymi jest całkiem spora. Waży nawet kilkanaście ton – tłumaczy Anna Lubaczewska. Dodaje, że w KBW wciąż nie wiedzą, skąd karty do głosowania wzięły się u komendanta. – To musi ustalić prokuratura – tłumaczy pani dyrektor.

d4iv29u

Dodaje, że na pewno ten przypadek będzie omawiany na szkoleniach członków komisji wyborczych. – Będziemy przypominać, jak wygląda właściwy sposób obiegu dokumentów wyborczych zgodnie z wytycznymi PKW. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że przy wyborach pracuje naprawdę armia osób. W samej Warszawie było ich prawie 10 tys. I jeśli nawet procedury będą najlepsze, to i tak wszystko zależy od ludzi – mówi Anna Lubaczewska.

Bo wizerunek był zły

W tej chwili Mariusz W. jest na obserwacji psychiatrycznej zleconej przez prokuraturę, która wkrótce powinna się zakończyć. Poza tym lekarze zlecili wykonanie badań psychologicznych i na prośbę podejrzanego wykonanie badań EEG. W. nie jest już policjantem. Dzień przed zatrzymaniem stracił stanowisko szefa białołęckiego komisariatu. Najpierw został zawieszony, a wobec niego wszczęto postępowanie dyscyplinarne. W maju tego roku Mariusz W. został wyrzucony z policji „ze względu na interes służby”.

– Rzadko wydalamy funkcjonariuszy z tego powodu. Takie przypadki zdarzają się raz na kilka lat – przyznaje Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji. Dodaje, że dzieje się tak, gdy policjant nie przestrzega etyki lub gdy jego zachowanie niekorzystnie wpływa na dobro służby bądź wizerunek policji.

Janina Blikowska

d4iv29u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4iv29u
Więcej tematów