Około 200 osób pikietowało po
południu przed siedzibą "Rzeczpospolitej" w Warszawie w obronie
byłego już publicysty gazety Bronisława Wildsteina, który
rozpowszechnił listę nazwisk z zasobów archiwalnych Instytutu
Pamięci Narodowej.
Od piątku Prokuratura Okręgowa w Warszawie
prowadzi postępowanie sprawdzające, by ustalić czy w sprawie
"listy Wildsteina" mogło dojść do naruszenia ustawy o ochronie
danych osobowych lub do przekroczenia uprawnień przez pracownika
IPN. Postępowanie prokuratury to absurd - uważa b. publicysta
"Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein.
Już kilkaset osób zgłosiło się do IPN, by dowiedzieć się, dlaczego znaleźli się na "liście Wildsteina". IPN uruchomił specjalne procedury, które mają pomóc wszystkim, którzy starają się o jak najszybsze nadanie im statusu osoby pokrzywdzonej.