ulewy w polsce

Południowy zachód Polski mierzy się z potężnym żywiołem. Najgorsza sytuacja wciąż jest w woj. dolnośląskim, opolskim i śląskim. W niedzielę do sieci trafiały kolejne filmy i zdjęcia pokazujące niszczycielską siłę wody. - To już nie jest dramat, to jest tragedia - mówił rzecznik IMGW o potężnej fali, która uderzyła w Stronie Śląskie.

"Uwaga! W nocy i jutro (13/14.09) intensywne, nawalne opady deszczu. Możliwe podtopienia. Nie zbliżaj się do wezbranych rzek" - alert o takiej treści wysłało RCB. W komunikacie wymieniono województwa, w których sytuacja może być najgorsza.

W środę, 13 września, Polska znalazła się w strefie chłodnego, falującego frontu atmosferycznego. Pojawiły się spore opady deszczu i miejscami gwałtowne burze. Sieć Obserwatorów Burz pokazała w mediach społecznościowych skutki nocnych opadów.

W czwartek burze przechodzą przez znaczną część Polski. Najwięcej szkód odnotowano na południu kraju. Na stacji IMGW w Wilczej Woli, na północy województwa podkarpackiego, spadło aż 61 litrów wody na metr kwadratowy.

Strażacy w całym kraju odnotowali prawie 2 tys. interwencji spowodowanych ulewnymi opadami deszczu. Najwięcej pracy mieli w województwach: śląskim, małopolskim, świętokrzyskim oraz łódzkim. - Na 26 wodowskazach na rzekach przekroczony został stan ostrzegawczy, a 10 stan alarmowy - informuje mł. bryg. Aneta Gołębiowska z KW PSP w Katowicach.

Powalone drzewa, zalane piwnice, zablokowane drogi i setki interwencji straży pożarnej. To efekt ulewnych deszczy, które przetoczyły się nad Polską. Według synoptyków nadal trzeba spodziewać się intensywnych opadów.

Nad Polską przechodzą burze i ulewy. W związku z opadami strażacy odnotowali wiele zgłoszeń. Musieli wyjeżdżać głównie do zalanych piwnic i podtopionych domów.