Pamiętam, kiedy pierwszy raz ujrzałem znak „Uwaga, sople”. Przebywałem w Polsce od niedawna i mój polski był jeszcze gorszy niż jest teraz. Znałem słowo „uwaga", nie miałem jednak pojęcia, co oznaczają „sople”. Przyglądałem się znakowi przez jakiś czas, niepewny, przed jakim niebezpieczeństwem mnie ostrzega ani skąd miałoby ono nadejść - pisze Jamie Stokes w felietonie dla Wirtualnej Polski.