Czechy przez wiele państw są stawione jako wzór walki z koronawirusem. W związku z tym, że od pewnego czasu stale zmniejsza się liczba osób zarażonych, rząd postanowił stopniowo odmrażać gospodarkę. Nadal jednak wszystkich obowiązuje nakaz zakrywania twarzy i nosa. – Czesi dosyć spokojnie podeszli do kwestii noszenia maseczek. Nawet bezdomni je mają, więc widać pewną dyscyplinę – mówi w rozmowie z Klaudiuszem Michalcem jeden z pracowników naukowych, mieszkający w Pradze. Mirosław Jankowiak zauważa również, że policja, w odróżnieniu od Polski, nie karze mandatami np. za wychodzenie na dwór, ale jedynie za brak maseczek. – W jednym miejscu nad jeziorem opalali się nudyści. Nie dostali mandatu za to, że są nago, tylko za to, że nie mili nakrycia twarzy – zdradza Jankowiak. Więcej w materiale wideo.