Sprawa zabójstwa na plaży nudystów wraca do I instancji
Do pierwszej instancji wraca proces ws. zabójstwa na plaży nudystów zdecydował w środę Sąd Apelacyjny, rozpatrując sprawę Zbigniewa B., oskarżonego o przekroczenie granic obrony koniecznej.
W czerwcu 1998 r. 46-letni wówczas Zbigniew B. i jego znajoma wypoczywali na plaży nudystów niedaleko Wału Miedzeszyńskiego w Warszawie - opalali się, pili piwo, jedli kanapki. Obok do wody skakało kilku młodych ludzi.
Sąd I instancji uznał, że wydarzenia, które każda ze stron relacjonowała odmiennie, przebiegały następująco: Jeden z młodzieńców zachwiał się i nadepnął na koc, na którym leżała wypoczywająca para. Nudysta zaczął wówczas wulgarnie odzywać się do młodych ludzi. Wywiązała się kłótnia, w wyniku której Zbigniew B. ugodził śmiertelnie nożem kuchennym Stefana K. w klatkę piersiową, a dwóch jego kolegów ranił.
Podczas procesu nudysta twierdził, że to on został zaatakowany, a Stefan K. sam nadział się na nóż, kiedy na niego nacierał. Gdy chwyciłem ten nóż, to był on owinięty w papier i nie wiedziałem nawet, czy trzymam za uchwyt czy za ostrze - mówił. Młodzi ludzie twierdzili z kolei, że to B. był agresywny i zaatakował.
W wyroku z grudnia 2000 r. Sąd Okręgowy w Warszawie dał wiarę wyjaśnieniom pokrzywdzonych oraz opiniom biegłych, którzy jednoznacznie stwierdzili, że śmiertelny cios nie mógł być zadany przypadkowo, gdyż został zadany z góry na dół ze znaczną siłą.
Uznał, że nudysta przekroczył granice obrony koniecznej i skazał go za to na 6 lat więzienia, stosując nadzwyczajne złagodzenie kary - prokuratura żądała 12 lat.(mon)