Tysiące osób protestowało w środę przed budynkiem argentyńskiego parlamentu, żądając utworzenia nowych miejsc pracy. Prezydent Eduardo Duhalde zapewnia, że nie dopuści do powtórzenia się zamieszek na taką skalę, jak to miało miejsce w grudniu ub.r. Zginęło wówczas 27 osób.