Koniec obławy pod Limanową. Tadeusz Duda miał wsparcie?
Odnaleziono ciało Tadeusza Dudy, ale policjanci nie kończą swojej pracy w Starej Wsi. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, służby nadal poważnie biorą pod uwagę scenariusz, w którym ktoś mógł pomagać 57-letniemu mężczyźnie w ucieczce, ukryciu się i przetrwaniu 5 dni w lesie.
Wtorek godzina 20.30. Droga powiatowa nr 1609K między Limanową a Kamienicą. Przejeżdżający tamtędy patrol policji znajduje w lesie ciało Tadeusza Dudy poszukiwanego przez pięć dni w sprawie zabójstwa 26-letniej kobiety i 31-letniego mężczyzny, a także usiłowania zabójstwa 73-letniej kobiety. Zwłoki znajdywały się ok. 3 kilometrów od rodzinnych zabudowań mężczyzny, a także od miejsca zbrodni i raptem kilkanaście metrów od powiatowej drogi.
– Ta droga nie była zamknięta przez służby. Była cały czas przejezdna i monitorowana przez funkcjonariuszy. Patrol policjantów prewencji, który ujawnił miejsce zwłok, również kontrolował tamten rejon – mówi WP rzecznik prasowa limanowskiej policji Jolanta Batko.
Za radiowozem poruszało się prywatne auto, którego kierowca tak relacjonował w rozmowie z portalem Limanowa.in zdarzenie.
- Jechaliśmy przez tę miejscowość, przed nami poruszał się radiowóz. W pewnym momencie powiedziałem do swojej dziewczyny, że ktoś leży na drodze prowadzącej do lasu. Policjanci także to zauważyli, włączyli sygnały, zatrzymali się i stwierdzili, że mężczyzna nie żyje. Zablokowali drogę, a następnie kazali nam odjechać z miejsca zdarzenia – mówił świadek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hełm policjanta zwrócił uwagę wszystkich. Ekspert komentuje
Ciało Tadeusza Dudy znaleziono z raną postrzałową głowy. Według małopolskiego komendanta wojewódzkiego insp. Artura Bednarka, 57-latek popełnił samobójstwo. Przy zwłokach leżała broń. Na razie nie wiadomo, czy to ta sama, z której zabił swoich bliskich.
Przypomnijmy, jak ujawnił szef małopolskiej policji, w akcji poszukiwawczej we wtorek uczestniczyło już 840 funkcjonariuszy, w tym ok. 100 z Biura Operacji Antyterrorystycznych (BOA) i z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji. Służby od początku obławy mówiły o trudnościach związanych z topografią miejsca i gęsto zalesionym obszarem.
We wtorek Wirtualna Polska ujawniła, że w przypadku antyterrorystów, pojawiły się krytyczne głosy, że nie będą oni wchodzić głębiej do lasu, będąc szkolonymi do działania w miejskiej zabudowie. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie we wtorek po południu w dowództwie operacji zapadła decyzja, by od środy policjanci z BOA mieli zintensyfikować działania w lesie. Dziś już wiadomo, że nie będzie takiej potrzeby.
Nie kończy to jednak działań policji. – Cały czas trwają czynności w miejscowości Stara Wieś. Te czynności prowadzimy na miejscu ujawnienia ciała Tadeusza Dudy i w lasach, gdzie mężczyzna się ukrywał. Cały czas badany jest wątek, czy ktoś mu ewentualnie pomagał przez ten czas ukrywać się w lesie. Będziemy więc nadal prowadzić czynności operacyjne i dochodzeniowo-śledcze – mówi Wirtualnej Polsce rzecznik prasowa limanowskiej policji Jolanta Batko.
W podobnym tonie wypowiadał się we wtorek przed północą na konferencji prasowej insp. Artur Bednarek.
- Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy Tadeuszowi Dudzie ktoś pomagał. Osoba, która ukrywała się w tak trudnym i rozległym terenie, mogła liczyć na wsparcie innych. To znacząco utrudniało działania – mówił komendant wojewódzki małopolskiej policji.
Policja nie ukrywa, że analizuje również wątki rodzinne i sąsiedzkie.
– Nie chcemy popełnić błędu z głośnej sprawy Jacka Jaworka. Tam kluczowe okazało się wsparcie ze strony bliskich, dzięki któremu przez trzy lata poszukiwany wymykał się służbom. Mężczyzna przez długi czas ukrywał się w domu swojej 74-letniej ciotki i jak gdyby nigdy nic w publicznym miejscu popełnił samobójstwo. A przecież korzystał nie tylko z jej pomocy – do kontaktów wykorzystywał kilka telefonów i prawdopodobnie miał wsparcie także innych osób – mówi nam anonimowo jeden z oficerów policji pracujących przy sprawie Tadeusza Dudy.
Mówił o tym również szef małopolskiej policji insp. Artur Bednarek.
- Chcę podkreślić, że to teren górzysty, osoba ukrywająca się tu zapewne korzystała z wielu dostępnych miejsc do ukrycia i pomocy wielu osób, co utrudniało nam poszukiwania — przekonywał szef małopolskiej policji. Przyznał jednak, że policja nie ma na razie żadnej konkretnej wiedzy na temat ewentualnej pomocy w ukrywaniu zabójcy i potwierdził, że policjanci wciąż szukają miejsca, gdzie ukrywał się Tadeusz Duda.
Śledztwo w sprawie 57-letniego Tadeusza Dudy prowadzi Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu. Mężczyzna był poszukiwany w związku z brutalną zbrodnią, do której doszło w piątek w Starej Wsi. Według ustaleń śledczych Duda postrzelił swoją teściową, potem poszedł do innej posesji, gdzie zastrzelił córkę i zięcia. Ciężko ranna teściowa trafiła do szpitala. Po zdarzeniu podejrzany zbiegł do lasu.
W obławie zaangażowane były siły policyjne z całego kraju — w tym kontrterroryści — oraz straż pożarna, wojsko i Straż Graniczna. Do poszukiwań wykorzystano psy tropiące, śmigłowce, drony z termowizją, w tym wojskowy bezzałogowiec Bayraktar.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski