Szydło: Rada Europejska stanęła na wysokości zadania

Dzień bez polityków: Protest dziennikarzy przeciwko ograniczaniu dostępu do Sejmu. Przeczytaj, dlaczego protestujemy?

Przywódcy państw UE przyjęli w czwartek deklarację, która ma umożliwić Holandii ratyfikację umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. Obywatele tego kraju wyrazili w niewiążącym referendum sprzeciw w tej sprawie. Holandia jest jedynym państwem członkowskim, które jeszcze nie ratyfikowało umowy z Kijowem.

Według źródeł dyplomatycznych dla Polski najtrudniejszy do zaakceptowania był pierwszy punkt dokumentu, stwierdzający, że umowa stowarzyszeniowa z UE "nie nadaje Ukrainie statusu kraju kandydującego, ani nie ustanawia zobowiązania do przyznania Ukrainie takiego statusu w przyszłości".

Pytana o to na konferencji prasowej po zakończeniu unijnego szczytu, premier odparła, że "nie było innego wyjścia, Rada Europejska musiała przyjąć ten dokument". "Celem było uratowanie tej umowy" - podkreślała.

"Nie było tak, że wszyscy byli mili dla premiera Rutte (Mark Rutte, premier Holandii - PAP)" - mówiła premier. "Szefowie państw mówili bardzo wyraźnie, że oczekują od niego doprowadzenia do końca procesu ratyfikacji, do czego on się zobowiązał" - zaznaczyła.

"Dzisiaj dla wszystkich 28 państw członkowskich było jasne, że jeśli nie dojdzie do przyjęcia tych konkluzji i jeśli nie będzie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, to będzie to kolejny kryzys pokazujący, że nie ma jedności, że Unia Europejska ma problemy, nie potrafi znaleźć kompromisu i mówić jednym głosem" - oceniła szefowa rządu.

W jej ocenie sprawa Ukrainy jest papierkiem lakmusowym, czy Unia jest w stanie uniknąć kolejnego po Brexicie kryzysu. "Dzisiaj się udało, Rada Europejska stanęła na wysokości zadania i przyjęła konkluzje, które doprowadzą - jest na to szansa - do ratyfikacji umowy" - mówiła Szydło.

Zadeklarowała, że Polska będzie wspierać wstąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej, pod warunkiem że ta spełni wszystkie wymogi.

Oprac. Adam Styczek