Trwa ładowanie...
d2y9m3e
03-01-2005 21:50

Szwedzi oburzeni postawą władz po azjatyckim tsunami

W tygodniu po katastrofalnym trzęsieniu
ziemi i tsunami w Azji Południowej Szwedzi wraz z żałobą
doznawali rosnącego uczucia zawodu i wrogości wobec władz,
wyjątkowo opieszale reagujących na największą tragedię, jaka w
czasach pokoju dotknęła 9-milionowy skandynawski kraj - pisze ze
Sztoholmu korespondent Associated Press.

d2y9m3e
d2y9m3e

Kilka godzin po tym, gdy fale tsunami spustoszyły azjatyckie plaże, pełne szwedzkich urlopowiczów, minister spraw zagranicznych Laila Freivalds spokojnie udała się do teatru. Następnego ranka, kiedy skala katastrofy stała się już oczywista i napływały wieści o tysiącach rannych, zaginionych lub zabitych Szwedów, samoloty z godłem trzech koron nadal nie wyruszyły na ratunek.

Skutki bierności rządu

Z bilansem 52 osób zabitych przez tsunami i ok. 3 tys. zaginionych, Szwecja stoi w obliczu potencjalnych strat ludzkich na skalę zamachów terrorystycznych 11 września w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Analitycy ostrzegają, że socjaldemokratyczny rząd może poważnie odczuć skutki swej bierności wobec tego kryzysu w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.

Rannym Szwedom grozi śmierć z powodu infekcji, bo rząd nie pomyślał dość szybko o tym, by zabrać ich do kraju. To hańba i skandal - napisała komentatorka gazety "Aftonbladet" Johanna Hildebrandt.

Mimo zapowiedzi szwedzkich lekarzy w Tajlandii o natychmiastowym przewiezieniu rannych Szwedów do europejskich szpitali, pierwsze dwa ambulanse powietrzne wyleciały ze Szwecji dopiero 30 grudnia. Sąsiednie kraje, Finlandia i Norwegia, były szybsze, wysyłając pierwsze samoloty 27 grudnia, dzień po uderzeniu fal tsunami.

d2y9m3e

Poszła do teatru

Szefowa dyplomacji Laila Freivalds ściągnęła na siebie ostrą krytykę za pójście do teatru w chwili, kiedy do ambasady szwedzkiej w Tajlandii nadeszły już wieści o obecności tysięcy Szwedów w strefie katastrofy. Minister broniła się wyjaśnieniem, że w czasie przedstawienia miała wyłączoną komórkę.

Innych urzędników szwedzkiego MSZ krytykowano za to, że nie przerwali natychmiast świątecznego wypoczynku, by odpowiadać na telefony od krewnych potencjalnych ofiar.

Wstydzę się, że jestem Szwedem, kiedy mój premier tłumaczy się, że nie można było ściągnąć więcej ludzi do dyżurów przy telefonach, bo były święta Bożego Narodzenia i urzędnicy mieli wolne - napisał Claes Thilander w e-mailu do poczytnego szwedzkiego dziennika "Dagens Nyheter". Niekompetencja tego rządu świeci niczym ognisko w nocy - głosił inny list elektroniczny.

Małomówna dyplomatka

Gazeta "Expressen" otrzymała setki e-maili z żądaniem rezygnacji minister spraw zagranicznych. Laila Freivalds, małomówna dyplomatka, która zastąpiła na stanowisku szefa dyplomacji zamordowaną jesienią 2003 roku Annę Lindh, przyznała, że władze powinny były zareagować inaczej. Skalę tragedii można było jednak ocenić dopiero po pewnym czasie - tłumaczyła się.

d2y9m3e

Premier Goeran Persson ponowił jednak swoje zaufanie do Freivalds i zapowiedział, że nie będzie żądał rezygnacji ani jej, ani żadnego innego ministra.

Liczba osób zaginionych niemal sześciokrotnie przewyższa liczbę Szwedów zabitych w wyniku zatonięcia promu "Estonia" na Morzu Bałtyckim w 1994 r. Skala ofiar jest tak przytłaczająca dla 9-milionowego kraju, że premier Persson oświadczył już, że trudno będzie znaleźć w Szwecji kogokolwiek, kogo nie dotknie tragedia z 26 grudnia.

Szwedzi wracają do kraju

Od ubiegłej środy samoloty przewożą Szwedów do kraju, a na wyspie Phuket, dla ułatwienia procedur repatriacyjnych, otwarto prowizoryczne urzędy konsularne.

d2y9m3e

W poniedziałek Szwedzi głośno domagali się informacji o zaginionych bliskich. Dania, Norwegia i Finlandia zamieściły listy zaginionych w internecie i w mediach, co pozwoliło radykalnie obniżyć liczbę osób poszukiwanych. Premier Persson oświadczył jednak, że Szwecja nie opublikuje list osób zaginionych, w obawie przed możliwością włamań do ich domów.

Na miejsce tragedii Szwecja, podobnie jak inne kraje skandynawskie, wysłała m.in. grupy ekspertów medycyny sądowej do pomocy przy identyfikacji zwłok, a także kontenery chłodnie, by zapobiec szybkiej kremacji zwłok przez miejscowe władze, obawiające się wybuchu epidemii. Eksperci ostrzegają jednak, że proces ten może zająć wiele miesięcy.

d2y9m3e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2y9m3e
Więcej tematów