Szwajcarzy zoperują niewidomego, który wpadł pod metro?
Niewidomy student dziennikarstwa Filip Zagończyk, który uległ wypadkowi w warszawskim metrze może być operowany w Szwajcarii. Jest nadzieja, że będzie samodzielnie chodzić. W Polsce nie da się przeprowadzić odpowiedniej operacji i kończynę trzeba byłoby amputować.
Filip, współpracownik Polskiego Radia Euro, obecnie przebywa w warszawskim szpitalu.
Filip, wracając do tamtego zdarzenia, powiedział, że "wciągnęło go pod wagon metra" i gdyby nie natychmiastowa reakcja kierującego pociągiem, wypadek skończyłby się tragicznie. Filip ma jednak zmiażdżone nogi.
Narodowy Fundusz Zdrowia chce sfinansować leczenie studenta za granicą, bo w Polsce nie wykonuje się operacji, której wymaga Filip. Leczenie ma kosztować blisko 600 tys. złotych. Jeśli Fundusz pokryje koszty leczenia, to Filipa czeka kosztowna rehabilitacja. Pieniądze na ten cel zbiera Polski Związek Niewidomych.
W sobotę odbędzie się otwarcie kolejnych stacji pierwszej linii metra. Wypadek Filipa uświadamia jednak, że warszawskie metro nie jest przystosowane dla osób niepełnosprawnych. W sobotę między godz. 10 a 13 Polskie Radio Euro nada trzygodzinną audycję podczas której odbędzie się debata w tej sprawie.
W związku z planowanym wyjazdem Filipa do Szwajcarii w najbliższą niedzielę w hali sportowej w Radzyminie odbędzie się kiermasz charytatywny "Serce dla Filipa".