Szwajcarski zegarek za bohaterską postawę

Za uratowanie życia dwóch chłopców
mieszkaniec Szczecina Grzegorz Hury otrzymał od
prezydenta miasta Mariana Jurczyka szwajcarski zegarek. W ten
sposób prezydent podziękował mężczyźnie za okazaną odwagę i
szlachetną postawę.

Dwa tygodnie temu Hury wracając do domu zobaczył dwóch chłopców ślizgających się na zamarzniętym stawie w parku. Lód był kruchy. Gdy mężczyzna chciał ostrzec chłopców, jeden z nich wpadł pod lód, chwilę później także drugi, chcąc pomóc koledze, znalazł się w wodzie. Hury przebiegł 400 metrów na przeciwny brzeg stawu i wskoczył do wody. Twarz jednego z chłopców była już sina, gdy go wyciągał.

Trafiłem na uskok i gdyby nie powietrze zgromadzone pod puchową kurtką, które mnie uniosło, zniknąłbym pod wodą. Teraz jestem świadomy, że mogłem utonąć, ale w tej sytuacji zastanawiałem się tylko, czy wybrać krótszą, czy dłuższą drogę, by dobiec do dzieci. Nieszczęście było tuż, tuż - opowiadał z przejęciem Grzegorz Hury dziennikarzom zebranym w gabinecie prezydenta.

Kierowca, który widział zdarzenie, zatrzymał się i odwiózł chłopców do domu. Wyczerpanemu i mokremu Huremu, który im towarzyszył, podziękowali rodzice dzieci.

W piątek bohaterowi podziękował prezydent Szczecina. W prostych, robotniczych słowach chciałem panu podziękować i uścisnąć dłoń. Wielkość nie polega na piastowanym stanowisku, czy jest się bogatym, czy biednym, tylko na tym, co człowiek zrobił dla drugiego człowieka. Daje pan przykład dla innych ludzi; takich ludzi nam potrzeba - powiedział Jurczyk, dziękując bohaterowi.

To dla mnie zaszczyt. Nie spodziewałem się tego. Dzięki Bogu, wszystko skończyło się dobrze, ja i chłopcy jesteśmy zdrowi i to jest najważniejsze - powiedział Hury.

Grzegorz Hury ma 30 lat, kończy studia doktoranckie na Akademii Rolniczej w Szczecinie, wspólnie z żoną wychowuje dwuletnią córkę Dominikę. Jak przyznał, żona była zaskoczona jego wyczynem.