Szumielewicz ukarana za zeznania przed komisją?
Szef kancelarii premiera Marek Wagner oświadczył, że główna legislatorka z Rządowego Centrum Legislacji Bożena Szumielewicz nie dostała premii kwartalnej, gdyż nie dołożyła należytych starań, aby z projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji nie zniknęły słowa "lub czasopisma".
11.12.2003 | aktual.: 11.12.2003 13:26
Wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz, który jako poseł zadał pytanie w tej sprawie, powiedział, że odpowiedź Wagnera potwierdza jego przekonanie, iż Szumielewicz została ukarana za swoje zeznania, złożone przed komisją śledczą.
Marek Wagner przypomniał, że Szumielewicz zeznała przed komisją, iż nie mogła się zapoznać z zapisem magnetofonowym z posiedzenia rządu, na którym omawiano nowelizację, gdyż był on tajny. Według Wagnera materiał ten nie był tajny i Szumielewicz mogła się z nim zapoznać. Nie zrobiła tego jednak, a więc, zdaniem Wagnera, nie dołożyła należytych starań, aby z projektu nowelizacji nie wykreślono słów "lub czasopisma".
Wagner zarzucił "Gazecie Wyborczej", że zamieściła w czwartek nieprawdziwe wypowiedzi jego i legislatorów z Rządowego Centrum Legislacji. Gazeta napisała m.in., powołując się na anonimowych legislatorów, że Wagner zwołał w Centrum Legislacji masówkę, na której odbył się "sąd nad Szumielewicz". Szef kancelarii premiera powiedział, że interesuje go praca podległych mu urzędników, a nie szczegóły prac nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji.
Wicemarszałek Nałęcz odpowiedział, że wypowiedź Wagnera potwierdza jego przypuszczenia, iż Szumielewicz została ukarana za swoje zeznania przed komisją, w których ujawniła nieprawidłowości przy pracach nad nowelizacją. Wicemarszałek podkreślił, że Szumielewicz została ukarana dopiero po złożeniu zeznań przed komisją śledczą, a nie wtedy, gdy zdaniem Wagnera popełniła błąd. Nałęcz dodał, że zążąda w tej sprawie odpowiedzi na piśmie i zaapelował do premiera o zainteresowanie się tą sprawą.
Marek Wagner odpowiedział, że Bożena Szumielewicz po złożeniu zeznań kilkakrotnie otrzymywała premie i nagrody. Dodał, że zeznania Szumielewicz przed komisją nie szkodziły kancelarii premiera, pokazywały natomiast w złym świetle pracę Rządowego Centrum Legislacji.
To dzięki Szumielewicz komisja śledcza dowiedziała się, że zniknięcie z projektu nowelizacji słów "lub czasopisma" nie było błędem technicznym jak utrzymywali ówczesna wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska i sekretarz Rady Ministrów Aleksander Proksa.