PolskaSzukajcie, a nie znajdziecie

Szukajcie, a nie znajdziecie

Każdy może bez większego problemu założyć
fundację. Zwłaszcza fikcyjną.
Wystarczy złożyć w sądzie komplet dokumentów. Adres może być
zmyślony albo należeć do kogoś innego. Nikt tego nie sprawdzi -
pisze "Express Bydgoski".

14.09.2005 | aktual.: 14.09.2005 07:52

Przekonał się o tym Roman Burnicki z Bydgoszczy. Zaskoczony mężczyzna dowiedział się z gazety, że w jego mieszkaniu funkcjonuje stowarzyszenie pomagające ofiarom przemocy domowej. Do gazety adres trafił z ulotki reklamującej kampanię informacyjną "Przełam przemoc".

Akcję firmuje biuro minister Magdaleny Środy, pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn. Na potrzeby województwa kujawsko-pomorskiego wydrukowano 12 tysięcy ulotek. Rozprowadzane są, między innymi, w komisariatach policji. Nazwa i adres fundacji "Pomoc bez granic" figurują na pierwszym miejscu listy instytucji pomocowych, które wspierają ofiary przemocy.

Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że fundacja widnieje tylko na papierze i w dodatku posługuje się nieaktualnym i cudzym adresem.

- W jaki sposób nieprawdziwe informacje znalazły się w ulotce rządowej akcji - pyta "EB" Berenikę Anders z biura minister Magdaleny Środy. -_ Bardzo nam przykro. Jest błąd w adresie. Wystosujemy przeprosiny i prośbę o sprostowanie._

- Nie trzeba. Adres przecież jest prawdziwy. Należy tylko do kogoś innego i nie ma tam żadnej fundacji "Pomoc bez granic". -_ Przepraszam. My nie sprawdzamy tych adresów. Nie mogę w tej chwili skontaktować się z osobą odpowiedzialną za redagowanie ulotki, ale chyba wzięliśmy dane z jakiejś strony internetowej_ - przyznała zmieszana kobieta.

Po działalności fundacji nie ma w Bydgoszczy śladu. Słyszano o niej jedynie w Rejonowym Ośrodku Pomocy Społecznej na Wyżynach. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)