Szukają górnika po wstrząsie w kopalni w Rydułtowach
Od dwóch stron ratownicy prowadzący akcję po porannym wstrząsie w kopalni "Rydułtowy-Anna" próbują dotrzeć do zasypanego w zawalonym chodniku 40-letniego górnika-elektryka. Wyrobisko zasypane jest na długości ok. 35 metrów, jednak ratownicy zlokalizowali już miejsce, w którym znajduje się uwięziony mężczyzna.
Zasypanego górnika zlokalizowano dzięki nadajnikowi, który jaki ma zamontowany w lampie. Prezes Kompanii Węglowej Mirosław Kugiel zapewnił, że ratownicy szybko dotrą do poszkodowanego. Górnik znajduje się w odległości siedmiu metrów od ściany, w rejonie napędu przenośnika ścianowego. Jak powiedział prezes Kugiel - to dobra wiadomość. Nie będzie bowiem konieczności prowadzenia zbyt długiej akcji ratowniczej.
O wiele więcej czasu zajęłoby ratownikom dotarcie do górnika, gdyby znajdował się on w środku 35-metrowego odcinka, zasypanego w wyniku wstrząsów. Wcześniej rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia, Zbigniew Madej poinformował, że siedem zastępów ratowników drąży tzw. chodniki ratunkowe z obu stron zawału. W zasypanym chodniku zaobserwowano przepływ powietrza.
Szef Kompanii Węglowej dodał, że ściana, gdzie pracował górnik, została niedawno otwarta. Mirosław Kugiel zaznaczył, że nie było żadnych objawów, że nastąpi tam taki wstrząs, jaki dziś rano nawiedził kopalnię.
Wstrząs, któremu towarzyszył zawał skał, nastąpił o godz. 7.42 na poziomie 1000 metrów. W zagrożonym rejonie, w pobliżu pokładu 713/2, znajdowało się siedmiu górników. Sześciu z nich wycofało się po wstrząsie o własnych siłach. Siódmy jest poszukiwany.
Wcześniej podano informacje, że wskutek wstrząsu rannych zostało pięciu górników.
Kopalnia "Rydułtowy-Anna" powstała w 2004 r. z połączenia kopalń "Rydułtowy" i "Anna" w miejscowościach Rydułtowy i Pszów w okolicach Rybnika. Do wypadku doszło w dawnym zakładzie "Rydułtowy". "Rydułtowy-Anna" uważana jest za jedną z najbardziej narażonych na wstrząsy oraz inne naturalne zagrożenia górnicze.