Sztuczne lodowisko otwarto na wrocławskim Rynku
Sztuczne lodowisko otwarto na wrocławskim Rynku. Na lodową atrakcję pomysłodawca, czyli władze miasta, wydało 800 tys. zł - poinformował rzecznik Urzędu Miejskiego we Wrocławiu, Marcin Garcarz. Inauguracja sztucznej tafli na placu przed wrocławskim magistratem została opóźniona o jeden dzień.
"To pogoda spłatała nam figla. Instalacja zamrażająca wodę może sprawnie działać w temperaturze poniżej 5 stopni Celsjusza. Tymczasem wyższa temperatura i ciepły wiatr roztopiły lód" - wyjaśnił rzecznik wrocławskiego urzędu miasta.
Lodowisko o wymiarach 25 na 40 metrów oficjalnie zostało więc otwarte zamiast w sobotę - w niedzielę. Będzie się można na nim ślizgać do końca lutego. W następnych latach lodowisko ma być usytuowane przed szkołą, która zwycięży w specjalnie rozpisanym w tym celu konkursie.
Za pół godziny ślizgania wrocławianie płacą 2 zł. Do południa pierwszeństwo w korzystaniu z atrakcji mają uczniowie wrocławskich szkół, którzy, jeśli są w zorganizowanych grupach, są zwolnieni z opłat. Przy lodowisku działa wypożyczalnia sprzętu.
Władze Wrocławia, które za 800 tysięcy złotych kupiły konstrukcję oraz instalację do tworzenia lodowej powierzchni, liczą, że będzie to kolejna atrakcja turystyczna Wrocławia.
"Takie lodowiska działają m.in. w Wiedniu i Amsterdamie. Zebrane z wpływów ze wstępu pieniądze zostaną przekazane na specjalny program dożywiania wrocławskich dzieci" - powiedział rzecznik Urzędu Miejskiego.
Jak zaznaczył, władze miasta liczą na to, że koszt zainstalowania i utrzymywania lodowiska pokryty zostanie w dużej części z wpływów z reklam, umieszczonych na terenie ślizgawki przez prywatne firmy.
"W tym roku z tego tytułu zgromadzimy ok. 60 tysięcy złotych" - oszacował Garcarz.