Sztab PiS miał sprytny plan - stąd książka Kaczyńskiego
Książka Jarosława Kaczyńskiego "Polska naszych marzeń" miała umożliwić PiS obejście zakazu używania billboardów i spotów wyborczych, który ostatecznie został zakwestionowany przez Trybunał Konstytucyjny - dowiedziało się "Wprost".
01.10.2011 | aktual.: 01.10.2011 10:27
Prezes ogląda film o samym sobie - zdjęcia
Kodeks wyborczy w swoim pierwotnym kształcie zakazywał komitetom wyborczym wywieszanie billboardów i emitowania kampanijnych spotów. Osoba zbliżona do Kaczyńskiego mówi w rozmowie z tygodnikiem "Wprost", że chodziło o stworzenie furtki do ominięcia zakazu. - Dzięki niej zalalibyśmy kraj plakatami z Jarosławem Kaczyńskim i telewizyjnymi reklamówkami - ujawnia źródło.
Formalnie byłaby to promocja książki i dołączonego do niej filmu, a nie kampania wyborcza. Wszystko odbyłoby się więc zgodnie z prawem. Ostatecznie jednak fortel wymyślony przez sztabowców PiS okazał się zbyteczny, bo przepisy kodeksu obalił Trybunał Konstytucyjny.
Tomasz Poręba, szef sztabu PiS, zapewnia, że sprawa książki Kaczyńskiego nie ma żadnego drugiego dna. - O wszystkim decydowało wydawnictwo. Pomysł na premierę książki we wrześniu powstał jeszcze w ubiegłym roku a przecież wtedy nie znaliśmy jeszcze terminu wyborów, więc nie mogliśmy celować w kampanię - przekonuje.
Rozmówca "Wprost" twierdzi jednak, że to niczego nie zmienia. - Przesunięcie premiery książki i związanej z nią akcji billboardowej o kilka tygodni, w razie innego terminu wyborów, nie stanowiłoby żadnego problemu - mówi.