Szpitale - raj komorników
Połowa polskich szpitali tonie w długach.
Placówki nie mogą się wykaraskać z narastających od lat
zobowiązań. Brakuje pieniędzy na leki, świadczenia medyczne.
Wydłużają się kolejki do zabiegów. Cieszą się jedynie komornicy.
Dla nich długi szpitali to dar z nieba. Tylko w 2004 r. mogli
zarobić na egzekucjach ponad 100 mln zł - pisze "Trybuna".
Długi szpitali sięgają 7 mld zł. Wierzyciele znając mizerny stan kasy zdrowotnej, kierują sprawy do sądów, aby odzyskać swoje pieniądze. Sąd nakazuje zwrot pieniędzy. Wyrok jest kierowany do egzekucji komorniczej - podaje dziennik.
Zgodnie z prawem, komornik nie może zająć całej sumy przekazywanej szpitalowi przez Narodowy Fundusz Zdrowia w ramach kontraktu za świadczenia. Zgodnie z nowelą kodeksu postępowania cywilnego z tego roku, ograniczono kwotę egzekucji do 25% wierzytelności. Ma to zabezpieczyć płynność finansową szpitali - czytamy w "Trybunie".
Ale nawet te 25% stanowi dziesiątki milionów złotych. Komornicy ściągający dług biorą 15% od zasądzonej sumy. Dziesiątki tysięcy złotych - podkreśla gazeta.
Minister zdrowia Marek Balicki uważa, że za 100 mln zł, jakie przeszły w 2004 r. do komorniczej kieszeni mozna by było zwiększyć o 8% nakłady na leczenie onkologiczne - przypomina "Trybuna".