Szpital z zakazami
Sytuacja finansowa nie może być pretekstem do stosowania praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjenta.
Naczelny Sąd Administracyjny podzielił ocenę rzecznika praw pacjenta, że w Samodzielnym Wojewódzkim Publicznym Zespole Zakładów Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej w Radomiu zostały naruszone zbiorowe prawa pacjenta.
Rzecznik ustalił, że w szpitalu pobierano bezprawnie opłaty (5 zł) za wydawanie zaświadczeń lekarskich oraz o pobycie w szpitalu. Pacjentom oddziałów dziecięcego i młodzieżowego ograniczano prawo do kontaktu osobistego, telefonicznego lub korespondencyjnego z innymi osobami. Mogli się kontaktować tylko w wyznaczonych porach dnia. Odwiedziny odbywały się w obecności personelu. Pacjenci przyjęci ze schroniska dla nieletnich mieli zakaz telefonów i spacerów.
Małoletni pacjenci byli angażowani do sprzątania oddziału. Niewypełnianie obowiązków powodowało utratę spaceru bądź przepustki. Biegli w zakresie psychiatrii wyjaśnili, że czym innym są prace porządkowe wykonywane w ramach leczenia, a czym innym wyręczanie personelu. Szpital bronił się, że to terapia zajęciowa stosowana do leczenia. Zakazy telefoniczne były uzasadnione ochroną mienia.
Radca prawny Andrzej Grzmil, reprezentujący szpital, nie przeczył takiej praktyce, ale podkreślał, że szpital już jej zaniechał.
Pełnomocnik rzecznika Mariusz Manczarek z Biura RPP zwracał uwagę, że w praktykach naruszających zbiorowe prawa pacjenta chodzi o potencjalną liczbę tych, których mogą one dotknąć.
NSA uchylił wyrok WSA dotyczący opłat za zaświadczenia i ograniczania kontaktu z innymi osobami i - korzystając z ustawowej możliwości - oddalił skargę szpitala na decyzję rzecznika.
- Szpital nie może ustalać opłat za wydawanie zaświadczeń bez umocowania prawnego. To samo dotyczy regulaminu dla odwiedzających - powiedziała sędzia Barbara Adamiak, uzasadniając wyrok NSA.
W drugim wyroku, dotyczącym wykonywania prac porządkowych, NSA podzielił stanowisko WSA, że ich okoliczności zostały należycie ocenione przez rzecznika. Sprawa ma być jednak rozpatrywana powtórnie, ponieważ rzecznik nie odniósł się do informacji, że takich praktyk już się nie stosuje. I to akurat jest prawdą, bo po rezygnacji ordynatora i niemożności znalezienia następcy oddziały zostały zamknięte.
Sygn. akt: II OSKn 1305/13 i II OSK 1306/13
Opinia dla „Rz"
Adam?Sandauer, Stowarzyszenie Primum non Nocere
To, co się dzieje w szpitalach psychiatrycznych, to naprawdę czarna dziura. Problemem jest już ich zamknięty charakter, przymus leczenia w określonych sytuacjach i otoczenie, w jakim się ono odbywa. Nadchodzące skargi traktowane są jako niewiarygodne, co nie znaczy, że są nieprawdziwe. Wiele instytucji i organizacji nie wie, czy można im wierzyć. Obawiają się też niekorzystnej etykiety, jeśli będą się nimi zajmować. Tymczasem sytuacja w zakładach psychiatrycznych wymaga publicznej debaty, która dotyczyłaby także uchwalonej w 1994 r. ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Sam rzecznik praw pacjenta i jego działania nie wystarczą.