PolskaSzpital uniwersytetu, ale długi już nie

Szpital uniwersytetu, ale długi już nie

Zweryfikowane zadłużenie Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie już na koniec pierwszego kwartału wynosiło 64 miliony zł. Choć dziś znacznie większe długi grożą wręcz dalszemu istnieniu tej najważniejszej dla zdrowia Małopolan placówki medycznej, dopiero teraz rozpoczęto prace nad skutecznym programem naprawczym. Wczoraj na nadzwyczajnym posiedzeniu w sprawie długów SU zebrała się jego Rada Społeczna. Organem założycielskim szpitala jest Uniwersytet Jagielloński, ale nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności za jego finanse.

- Zgodnie z umową o przejęciu szpitala przez uniwersytet, szpital jest odpowiedzialny za siebie i za wszystkie swoje zobowiązania - oświadczył wczoraj prorektor UJ profesor Karol Musioł.

Nie ma mowy, by uczelnia spłacała długi Szpitala Uniwersyteckiego, twierdzą władze Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Tymczasem jedno z orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego sugeruje odpowiedzialność organu założycielskiego za zobowiązania szpitala w przypadku jego upadłości. Sprawa nie jest jednoznaczna, zresztą upadłości tego akurat szpitala nikt sobie nawet nie wyobraża.

Ale losem szpitala już dawno powinna się przejąć jego Rada Społeczna, organ opiniodawczo-doradczy. Jednak o zagrożeniu Rada dowiedziała się dopiero we wrześniu.

- Dziś, podczas nadzwyczajnego posiedzenia, szczegółowo zapoznaliśmy się z sytuacją. Przygotowywany jest projekt programu naprawczego - poinformował po posiedzeniu Rady jej przewodniczący, prof. Karol Musioł.

Tak późną interwencję Rady tłumaczy się także wiarą dyrekcji szpitala, że będzie lepiej. Wiarą tak silną, że SU dopiero w tym roku wystąpił na drogę sądową przeciwko NFZ o zapłatę za tzw. nadwykonania. Wiele szpitali już dawno za odzyskane w ten sposób pieniądze spłaciło część swoich długów.

W przyszłym roku SU nie otrzyma więcej, musi więc radykalnie obciąć wydatki. Ograniczony może zostać dostęp pacjentów do najdroższych, wysokospecjalistycznych procedur medycznych, których często inne szpitale w Małopolsce w ogóle nie wykonują.

- Jednak niedofinansowanie to problem wszystkich szpitali klinicznych i wymaga systemowych rozwiązań - zastrzegł prof. Musioł.

Na wczorajsze posiedzenie Rady zaproszono m.in. wiceministra zdrowia. Pojawił się urzędnik niższego szczebla.

Jolanta Hodor

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)