Szpital szpitalowi długów nie daruje
Łódzkie szpitale zaczęły handlować długami
innych placówek zdrowia, pisze "Gazeta Wyborcza". Dotychczas
nikt nie robił takich rzeczy, mówi Wojciech Szrajber, dyrektor
łódzkiego szpitala MSWiA. - To świadczy o krańcowej desperacji.
Największego zamieszania narobiło łódzkie pogotowie, oddając długi szpitali firmie windykacyjnej. Trafiły do niej niepopłacone rachunki z siedmiu szpitali, m.in. ze Zgierza, Sieradza czy Tomaszowa. Firma poszła do komorników, a ci rozpoczęli egzekucje. W zgierskim szpitalu z powodu blokady konta (egzekutor zabrał 1,4 mln zł) skończyły się zapasy leków i żywności. Rozpoczęto wypisywanie pacjentów i wstrzymano ostre dyżury w większości oddziałów. ZOZ nie został zamknięty, bo dyrekcja porozumiała się z dostawcami. Ci zobowiązali się, że nie będzie przerw w zaopatrzeniu.
Dlaczego szpitale zadłużają się wobec innych placówek zdrowia? Bo brakuje im pieniędzy nawet na dodatkowe badania przeprowadzane w innych placówkach i na dowożenie tam pacjentów. Do tej pory szpitale były wobec siebie lojalne, bo obawiały się, że wystąpienie przeciw kolegom wywoła lawinę roszczeń, która nie ominie nikogo. Teraz są zdesperowane.(PAP)