Szpital przeprasza. Błędy, chaos i brak prywatności na oddziale
Schorowana 70-latka spędziła wiele godzin na korytarzu szpitala przy ul. Przybyszewskiego w Poznaniu, czekając na planowy zabieg – bez łóżka, intymności i podstawowej opieki. Jak ustaliła Wyborcza, doszło tam też do innych poważnych uchybień, m.in. pomyłki pacjentek i naruszenia praw chorych. Szpital przeprasza.
Matka pani Estery, 70-letnia schorowana kobieta, trafiła 23 czerwca na oddział gastroenterologii szpitala przy ul. Przybyszewskiego w Poznaniu na planowy zabieg założenia PEG-a. Jak ustaliła "Wyborcza", kobieta przez wiele godzin czekała na korytarzu bez łóżka i podstawowej opieki. Dopiero po interwencji córki po godz. 14 znalazło się dla niej miejsce.
Pani Estera zarzuca szpitalowi także rażące błędy organizacyjne – m.in. pomylenie pacjentek podczas kierowania na konsultację anestezjologiczną. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" kobieta opisała także inne niepokojące zdarzenia – brak prywatności, omawianie wyników badań pacjentów w obecności innych osób oraz sytuację, gdy starsza kobieta (nie chodzi o matkę pani Estery) została wyprowadzona na korytarz w przezroczystym fartuchu, bez ubrania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozbił się tuż po wystartowaniu. Nagrania wraku samolotu
Szpital przeprasza
Szpital odpowiedział na skargę dopiero po interwencji "Wyborczej". Dyrektorka placówki, Krystyna Mackiewicz, przeprosiła za opóźnienia i trudne warunki, tłumacząc je dużą liczbą przyjęć w trybie nagłym. Zapewniła, że wdrożono działania naprawcze: m.in. przegląd procedur przyjęć i wypisów oraz lepszą koordynację pracy personelu.
Rzecznik szpitala twierdzi, że sytuacja z rozebraną pacjentką miała miejsce w strefie dostępnej tylko dla pacjentów i personelu. Co do rozmów na korytarzu – szpital nie potwierdza, by doszło do naruszenia danych, choć zapewnia, że personel jest szkolony z ochrony prywatności.
ŹRÓDŁO: "Gazeta Wyborcza"