Szostkiewicz: druga tura nie będzie malowana
Główni rywale nie mają urlopu, druga tura nie będzie malowana, będzie dalszą odsłoną tego dramatu politycznego, który obserwujemy w ostatnich tygodniach - powiedział Adam Szostkiewicz, publicysta tygodnika
"Polityka", komentując sondażowe wyniki wyborów według których do
II tury przeszli Donald Tusk i Lech Kaczyński.
09.10.2005 | aktual.: 09.10.2005 21:00
Z satysfakcją przyjmuję zwycięstwo w pierwszej rundzie Donalda Tuska, jako dowód na to, że zmasowana kampania PiS - która moim zdaniem jest oparta na fałszywym podziale Polski - na Polskę liberalną i Polskę solidarną - nie odniosła jednak spodziewanego sukcesu i nie przeważyła szali na korzyść Lecha Kaczyńskiego już w pierwszej rundzie - dodał Szostkiewicz.
Podkreślił, że w wyborach prezydenckich frekwencja była lepsza niż w parlamentarnych, jednak - jego zdaniem - nadal pozostaje problem wielkości mandatu społecznego zarówno dla rządu koalicyjnego, jak i zwycięzcy drugiej tury.
Zdaniem Szostkiewicza, część wyborców, którzy poparli Andrzeja Leppera w pierwszej turze, w drugiej może zagłosować na Lecha Kaczyńskiego. Jest więc czarna chmura na horyzoncie dla Donalda Tuska i problem do rozwiązania dla jego sztabu wyborczego - powiedział publicysta.
Jak dodał, nie sądzi, by istniała "prosta arytmetyka przepływów" elektoratu, która prowadzi do decyzji o głosowaniu "na mniejsze zło" w drugiej turze, przez tych wyborców, którzy zostali bez swojego kandydata.
Przy tym zastrzeżeniu, bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że aktywność wykażą raczej zwolennicy Andrzeja Leppera, niż Marka Borowskiego. Wynik Leppera jest w jego normie, co zresztą nie jest złą wiadomością, że ten typ propagandy lewicowo-patriotyczno- populistycznej też jak widać nie poszerza swojej bazy społecznej - dodał Szostkiewicz.