Szop pracz wygryzie nasze zwierzaki?
Szopy pracze, sympatyczne zwierzaki znane z westernów i filmów familijnych wytwórni Walta Disney'a mogą zagrozić polskiej faunie - pisze "Głos Wielkopolski".
Wiadomo o nich na razie niewiele. W Polsce pojawiły się dwa-trzy lata temu. Przywędrowały z Niemiec, gdzie były hodowane na futra. Uciekającym z ferm szopom spodobało się w niemieckich lasach i pozostały tam. Niedawno przekroczyły naszą zachodnią granicę i zmierzają w kierunku Wielkopolski. Już wiadomo, że się u nas rozmnażają. Zaniepokojeni naukowcy zabierają się za ich badanie.
Szopy są wszechstronne, radzą sobie w każdych niemal warunkach. Mogą więc poważnie zagrozić naszym zwierzętom, także dlatego, że podobnie jak lisy przenoszą wściekliznę. Już raz do polski trafiły - w 1945 roku próbowano je osiedlić na Mazurach. Inwazja szopów może w największym stopniu zagrozić ptakom, które i tak już ucierpiały od norki amerykańskiej (także hodowanej w Europie i w Polsce na futra) - dodaje dziennik.
Z badań prowadzonych w niemieckich lasach wynika, że tamtejsze szopy były nie tylko mięsożerne. Żywiły się także orzeszkami bukowymi, jagodami i żołędziami. W polskich lasach sosnowych nie ma zbyt wiele takiego pożywienia. W ich menu może więc dominować mięso rodzimych gatunków ptaków i ssaków - wyjaśnia "Głosowi Wielkopolskiemu" Magdalena Bartoszewicz z Parku Narodowego Ujście Warty, gdzie prawdopodobnie po raz pierwszy udało się sfotografować "polskie" szopy. (PAP)