Szokujący skandal - lek dla cukrzyków zabił 500 osób
Lek dla cukrzyków z nadwagą o nazwie Mediator, sprzedawany we Francji przez ponad 30 lat, spowodował śmierć co najmniej 500 osób - podaje francuska prasa, powołując się na raport władz medycznych. Mówi się o kolejnym "skandalu we francuskiej służbie zdrowia".
Dwie gazety, "Le Parisien" i "Le Figaro", ujawniają wnioski z niepublikowanego dotąd raportu oficjalnej Państwowej Kasy Ubezpieczeń Medycznych (CNAM). Z dokumentu wynika, według gazet, że lek przeznaczony dla cukrzyków cierpiących na nadwagę, powodował - jako skutek uboczny - poważne niedomagania serca. W rezultacie zażywania Mediatora zmarło co najmniej 500 osób, a 3500 trafiło do szpitala.
Lek, wprowadzony do aptek w 1976 roku, wycofano ze sprzedaży dopiero w ubiegłym roku. Uzasadniono to wówczas tym, że "miał on niewielką skuteczność w leczeniu cukrzycy" oraz "powodował ryzyko niedomagania zastawek serca". Jednak do 2009 roku zażyło go w sumie około dwóch milionów osób - oprócz cukrzyków, także osoby pragnące schudnąć. Jak twierdzi "Le Parisien", sprzedaży tego leku zakazały już w 1997 władze USA, a pięć lat temu Hiszpania i Włochy.
Dlaczego we Francji tak długo zwlekano z zakazaniem Mediatora? - pyta prasa. Władze medyczne bronią się, że dopiero teraz przekonały się o potencjalnie "zabójczych" następstwach zażywania specyfiku. Media twierdzą jednak, że Mediator przypomina pod względem działania inny lek przeciw otyłości o nazwie Isomeride, wyprodukowany przez to samo francuskie laboratorium - Servier. Isomeride został wycofany z rynku w 1997 roku, gdy wykryto jego groźne efekty uboczne.
O całej sprawie alarmowała dwa lata temu władze medyczne lekarka ze szpitala w Brest w Bretanii, Irene Frachon, która stwierdziła ciężkie schorzenia u pacjentki zażywającej Mediator. Dopiero po wielokrotnych apelach Frachon, a także opublikowaniu przez nią książki na ten temat, zakazano sprzedaży leku. Od tego czasu, jak zaznacza radio France Info, powstało także stowarzyszenie pacjentów-ofiar Mediatora.
Przy tej okazji "Le Parisien" twierdzi, że Francja zasłużyła sobie na miano "specjalistki od skandali medycznych". Gazeta przypomina m.in. tzw. aferę hormonów wzrostu, gdy w następstwie stosowania w latach 80. toksycznych hormonów wzrostu zmarło 117 pacjentów, u których rozwinęła się śmiertelna choroba Creutzfeldta-Jakoba. Sprawa ta toczy się wciąż przed sądem.
Najgłośniejszą aferą medyczną we Francji była ujawniona w 1991 roku afera przetoczenia krwi zakażonej wirusem HIV czterem tysiącom pacjentów, przede wszystkim chorym na hemofilię. W wyniku zaniedbań w funkcjonowaniu francuskiej służby zdrowia i słabej znajomości AIDS zmarły wówczas setki osób.