PolskaSzokujący proceder na Dolnym Śląsku. 8-latek zmarł, bo szpitale "podzieliły się" dyżurami?

Szokujący proceder na Dolnym Śląsku. 8‑latek zmarł, bo szpitale "podzieliły się" dyżurami?

Szpitale, wbrew umowie z NFZ, ale za zgodą wojewody, "dzieliły się" dyżurami - podaje Polskie Radio Wrocław. W wyniku tego procederu umierającego po wypadku w Oleśnicy chłopca, odesłano do innej placówki. PRW podaje, że stanowisko stracił Edward Kostecki, szef wydziału polityki społecznej Urzędu Wojewódzkiego.

Szokujący proceder na Dolnym Śląsku. 8-latek zmarł, bo szpitale "podzieliły się" dyżurami?
Źródło zdjęć: © WP.PL | Łukasz Sobieralski

Jak ustalili dziennikarze PRW, w trzech wrocławskich szpitalach obowiązywały dyżury neurochirurgiczne. Zgodnie z procedurami NFZ, placówki, które mają takie oddziały, dostają pieniądze za gotowość 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu.

Dyrektorzy szpitali i wojewódzki konsultant argumentowali, że w całym mieście nie ma tylu neurochirurgów, w pełnej obsadzie być do dyspozycji całodobowo. Dlatego - jak wynika z informacji Polskiego Radia Wrocław - szpitale wprowadziły "grafik".

Sprawa wyszła na jaw po tym, jak jeden ze szpitali odmówił przyjęcia śmigłowca, który transportował 8-latka, ciężko rannego po wypadku w Oleśnicy. Chłopiec zmarł.

Po śmierci dziecka urząd wojewódzki tłumaczył, że przy placówce działa Centrum Urazowe, które powinno być gotowe na przyjęcie rannego. Sprawę bada prokuratura. Trwają także kontrole NFZ i Ministerstwa Zdrowia.

NFZ zapewnia, że nie wiedział o istnieniu "grafiku dyżurów". - To, że jeden Szpitalny Oddział Ratunkowy jest w gotowości nie oznacza, że pozostałe oddziały mogą być uśpione. W żadnym punkcie umowy nie jest zapisane, że szpitale dyżurują wtedy, kiedy ustalą to z wojewodą. W mojej ocenie jest to niedopuszczalne - mówiła dziennikarzom Polskiego Radia Wrocław Wioletta Niemiec, szefowa Dolnośląskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (279)