Szokujące praktyki: bogaci Arabowie "czasowo poślubiają" nastoletnie Egipcjanki
Bogaci Arabowie, którzy przyjeżdżają na wakacje do Egiptu, poślubiają młode, nawet 11-letnie dziewczyny na jeden dzień, czasem na kilka miesięcy. Potem kontrakt się kończy. Mężczyzna wraca do swojego kraju, a dziewczyna do rodziny, która prawdopodobnie znów ją "wyda za mąż", bo pozamałżeński seks jest w świecie islamu zakazany, ale "czasowe małżeństwo" już nie. - To forma dziecięcej prostytucji pod przykrywką małżeństwa - mówią jasno krytycy tych szokujących praktyk, które opisuje agencja Inter Press Service.
Jednodniowe "małżeństwo dla rozkoszy", jak czasem nazywane są kontrakty, to koszt około 115 dolarów. Za związek na całe wakacje z młodą Egipcjanką trzeba zapłacić nawet do 10 tys. dolarów - podaje IPS. Pieniądze, które wypłacają turyści z bogatych krajów Półwyspu Arabskiego przyjeżdżający do Egiptu na urlopy, trafiają do rodzin sprzedawanych dziewczyn i pośredników aranżowanych "małżeństw".
IPS pisze, że co roku tysiące Egipcjanek w wieku od 11 do 18 lat, pochodzących z wielodzietnych, biednych rodzin z wiejskich obszarów, staje się takimi "czasowymi żonami".
Azza El-Ashmawy, dyrektorka jednostki do walki z handlem dziećmi przy Narodowej Radzie ds. Dzieci i Macierzyństwa (NCCM) mówi jednak wprost, że jest to dziecięca prostytucja. - Niektóre z dziewczyn wychodziły za maż 60 razy nim ukończyły 18 lat - tłumaczy w rozmowie z agencją.
I choć egipskie prawo zabrania wychodzenia za mąż dziewczynom, które nie ukończyły 18 lat, oraz zakazuje małżeństw z obcokrajowcami, gdy różnica wieku przekracza 25 lat, jest ono słabo egzekwowane. Jak podaje Inter Press Service, pośrednicy często również fałszują akty urodzenia nastolatek, ponieważ stosunki seksualne z małoletnimi są w Egipcie nielegalne. Tymczasem dla wielu mężczyzn z Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Kuwejtu "czasowe małżeństwa" to po prostu sposób na ominięcie zakazu seksu pozamałżeńskiego.