Szokujące pamiętniki Ewy Kopacz
Minister zdrowia Ewa Kopacz (55 l.) ujawnia "Faktowi": - Od kilku lat piszę pamiętnik - mówi. Nie wyklucza, że swoje wspomnienia wyda jako książkę. To byłby wydawniczy hit, bo jedna z liderek Platformy przyznaje, że w jej notatkach nie brakuje szczegółów politycznego życia.
19.04.2011 | aktual.: 19.04.2011 11:49
- Jak mnie coś wkurza to piszę otwarcie, że mnie wkurza (...) - mówi nam pani minister. O czym będzie można przeczytać w pamiętnikach? Możliwe, że o jej ciężkiej pracy przy identyfikacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej w moskiewskim prosektorium. W kwietniu ubiegłego roku Kopacz - piętnaście lat swojego zawodowego życia przepracowała jako lekarz sądowy - bez wahania poleciała nadzorować do Moskwy prace rosyjskich lekarzy przeprowadzających sekcje zwłok 96 ofiar spod Smoleńska. O szczegółach tego, co tam zobaczyła, publicznie nie chce mówić. Na pewno jednak wiele swoich przeżyć spisała na kartach pamiętnika.
Pewnie nie brakuje tam również kulis wygranej wojny o szczepionki na grypę A/H1N1 z koncernami farmaceutycznymi. Mimo ogromnej presji ze strony opozycji i mediów, minister zdecydowała się nie kupować wątpliwej jakości i skuteczności specyfików. Okazało się, że była to słuszne.
W pamiętnikach Kopacz być może opisała również te wyjątkowe sytuacje, gdy jako minister kazała zatrzymywać rządową limuzynę i udzielała pomocy np. ofiarom wypadku.
Choć Ewa Kopacz to jeden z najbardziej zapracowanych ministrów w rządzie Donalda Tuska (54l.), wpisy w pamiętniku uzupełnia przynajmniej raz w tygodniu. A czasami częściej. W osobistych notatkach minister nie może więc brakować wielu szczegółów wydarzeń, którymi przez żyła opinia publiczna w ostatnich latach.
Minister zdrowia jest również jedną z najczęściej atakowanych przez opozycję członkiń rządu. Może więc prowadzenie pamiętnika to sposób na odreagowanie? - Nie mam natury takiej, żeby się użalać nad sobą i wypłakiwać komuś w mankiet. Piszę zawsze wtedy kiedy mogę sobie ulżyć i wtedy piszę bez zahamowań. Nie muszę być wówczas taka bardzo poprawna i dobrze ułożona - opowiada nam Kopacz.
W rozmowie z "Faktem" minister przyznaje, że być może kiedyś opublikuje te swoje wspomnienia. - To będzie taki dokument czy warto być w polityce i jaką cenę się za to płaci - mówi z ożywieniem. Nie używa słowa "byłby". Czyżby więc jednak szykował nam się polityczny bestseller? Na razie nikt dostępu do pamiętnika nie ma. - To jest moja osobista rzecz - przypomina minister Kopacz.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Przesada! Milion na limuzyny dla posłów