Szokujące odkrycie w Chersoniu. Rosjanie palili ciała swoich żołnierzy na wysypisku śmieci
Mieszkańcy Chersonia, porządkujący swoje miasto wyzwolone spod rosyjskiej okupacji twierdzą, że na miejskim wysypisku mogły dziać się makabryczne rzeczy. Wielu z nich utrzymuje, że okupant używał tego miejsca do pozbywania się szczątków swoich poległych. Ciała miały być zwożone na składowisko na miejskich peryferiach, zrzucane na sterty odpadków, a następnie podpalane.
W czasie rosyjskiej okupacji Chersonia położone na obrzeżach miasta składowisko było pilnie strzeżone przez oddziały Putina. Jak ustalił "The Guardian", Rosjanie mieli tam składować ciała poległych, a następnie je palić. Mieszkańcy relacjonują, że widzieli rosyjskie otwarte ciężarówki przyjeżdżające na miejsce z czarnymi workami wielkości ludzkich ciał. Mieli też widzieć czarny dym, unoszący się nad obszarem wysypiska i wyczuwać specyficzny zapach palonych tkanek.
Reporter gazety odwiedził składowisko, znajdujące się na północno-zachodnich rubieżach aglomeracji i rozmawiał z pracownikami utylizacyjnych służb i mieszkańcami okolicy. - Za każdym razem, gdy nasza armia ostrzeliwała Rosjan w okolicy, szczątki przenosili na wysypisko i palili - powiedziała "Guardianowi" Iryna, 40-letnia mieszkanka Chersonia. - Rosjanie przewozili transporty ciał. Porzucili zwłoki, a potem wyrzucili na nie śmieci. Nie widziałem, czy worki zawierały trupy wojskowych, czy też cywilów. Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz - dodaje anonimowy mieszkaniec.
45-letnia Swietłana Wiktoriwna, która wraz z mężem Ołeksandrem od lat wywozi z domu śmieci ciężarówką na wysypisko, powiedziała, że przy wjeździe na wysypisko ustawiono rosyjski punkt kontrolny. - Pewnego dnia mój mąż i ja przyjechaliśmy w złym czasie. Przyjechaliśmy tutaj, kiedy oni robili swoje "biznesy" i zadali mojemu mężowi mocny cios w twarz - relacjonuje kobieta. Dodaje, że ludzkich szczątków nie widziała, ale wie, że coś podejrzanego musiało się tu dziać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Niespodziewane uderzenie". Generał wskazuje, co planuje Ukraina
Kierowca śmieciarki, kursujący na składowisko wyjaśnia, że tymczasem nikt nie przetrząsa hałdy odpadów. Ludzie obawiają się, że Rosjanie mogli zaminować teren lub pozostawić niewybuchy. Twierdzi jednak, że nad obszarem wysypiska utrzymywał się potworny smród, jaki daje rozkładające się mięso.
Szokujące odkrycie w Chersoniu. Rosjanie palili ciała swoich żołnierzy na wysypisku śmieci
60-letnia Olesia Kokorina, mieszkająca na ósmym piętrze bloku na osiedlu leżącym nieopodal śmietniska, mówi, że kiedy sterty śmieci zostały podpalone, dym nad okolicą był gęsty i zapierający dech.
- Nigdy wcześniej tak tego zapachu nie czuliśmy - dodaje jej sąsiadka Natalia.
Służby bezpieczeństwa Ukrainy uważają, że ciała tysięcy zabitych rosyjskich żołnierzy są nieformalnie usuwane. Wtedy Kreml rejestruje ich jako "zaginionych w akcji", próbując w ten sposób zatuszować swoje straty w wojnie w Ukrainie.
"The Guardian" podaje, że ukraińskie władze nadal weryfikują doniesienia mieszkańców, choć większą wagę przywiązują do odnalezienia wszystkich swoich poległych. Nie ma tymczasem potwierdzenia, że taki proceder miał tu miejsce. Teraz wysypisko śmieci pełne jest fragmentów rosyjskiego wyposażenia, mundurów, flag, bo odbywa się wielkie sprzątanie miasta.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski