Szokujące doniesienia: rodzą dzieci dla pieniędzy z opieki społecznej lub becikowego
W Polsce są takie miejsca, gdzie dzieci rodzi się dla pieniędzy z opieki społecznej. Albo dla samego becikowego - pisze "Newsweek".
Tygodnik donosi o obszarach w Polsce, gdzie połowa mieszkańców żyje z zasiłków. W tym kontekście przytacza słowa prof. Barbary Fotygi, która ostatnio badała popegeerowskie tereny Warmii i Mazur.
- Szokująca jest liczba nieletnich matek i ich relacje z dziećmi. Partnerzy to w większości konkubenci, którzy albo lądują na odwyku, albo w więzieniu. Przerażające jest też to, że dziewczyny o swoich dzieciach mówiły albo w kategoriach negatywnych, albo obojętnie. A jeśli dziecko było po to, by dostawać zasiłek, a ona miała 17 lat i chciała chodzić na dyskoteki, to właściwie dlaczego ma je lubić? - mówi tygodnikowi profesor.
Członek zespołu badawczego prof. Fatygi Ryszard Michalski, działacz Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie, zaznacza, że macierzyństwo samo w sobie staje się rolą społeczną. - Przecież mam dziecko, już nie szlajam się po wsi bez celu, tylko wózek przed sobą pcham - mówi o nastoletnich matkach i dodaje: - I najważniejsze: jako że coś robię, to mi się teraz należy! Od gminy, od państwa, od Europy, od opieki społecznej.