Szmajdziński: śmierć synów Saddama poprawi atmosferę
Śmierć synów Saddama Husajna może się
przyczynić do poprawy atmosfery w Iraku i sprzyjać włączaniu się
Irakijczyków w odbudowę struktur państwa - ocenia minister obrony
Jerzy Szmajdziński.
23.07.2003 | aktual.: 23.07.2003 14:27
Minister stwierdził, że śmierć Udaja i Kusaja poprawia atmosferę w Iraku: "Irakijczycy zobaczyli, że ci, którzy przez lata budowali reżim, odchodzą w różny sposób i tworzy się warunki do budowania nowego. To może mieć psychologiczne znaczenie dla bezpieczeństwa w Iraku, zwiększyć gotowość do wzięcia odpowiedzialności za odbudowę służb porządkowych, policji, za ochronę granic, odtwarzanie zweryfikowanej armii" - powiedział.
Szmajdziński nie uważa, by wiadomość o śmierci synów dyktatora była propagandą, ponieważ "Amerykanie są bardzo ostrożni w tego rodzaju informacjach. (...) W całej tej kampanii wojskowi nie uprawiają propagandy. Mówią o rzeczywistych dokonaniach i o własnych stratach. Jestem pełen uznania dla oficerów amerykańskich i brytyjskich, że z terenu Iraku nie płyną sygnał, które byłyby uznane za element działalności propagandowej" - powiedział szef MON. Zwrócił uwagę, że informacja była opatrzona zastrzeżeniem, że Udaj i Kusaj nie żyją "najprawdopodobniej".
Szmajdziński uważa też, że za wcześnie jeszcze, by stwierdzić, że w Iraku nie było broni masowego rażenia, i będzie można to orzec po kilku miesiącach działania sił stabilizacyjnych. "Nie nawiązano jeszcze tak bliskiej współpracy z miejscową społecznością, by można było stwierdzić z całą pewnością, że broń była lub nie. Z sądem ostatecznym warto poczekać jeszcze przynajmniej kilka miesięcy" - oświadczył.