Szmajdziński: pokonanie Tuska też jest możliwe
- Donald Tusk i Lech Kaczyński prowadzą kampanię od czterech lat, a mnie dotychczas nikt nie kojarzył z możliwością objęcia funkcji prezydenta. Opinia publiczna dopiero od miesiąca oswaja się z informacją, że będę walczył o prezydenturę. Nie zamierzam więc się martwić sondażami, tylko robić swoje - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Jerzy Szmajdziński, który będzie kandydatem SLD na prezydenta w tegorocznych wyborach.
20.01.2010 | aktual.: 20.01.2010 10:16
Zdaniem Szmajdzińskiego zastąpienie Lecha Kaczyńskiego Donaldem Tuskiem nie zmieni sytuacji w Polsce. - Konflikt jest wpisany we wzajemne relacje PO i PiS - mówi były minister obrony narodowej. I dodaje, że pokonanie Tuska też jest możliwe. - Faworyci nie raz przegrywali - tłumaczy.
Pytany, czy jego przeszłość w partii postkomunistycznej nie zmniejsza jego szans wyborczych, Szmajdziński odpowiada, że taki sam zarzut stawiano kiedyś Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, a później jego rządy jako głowy państwa oceniano bardzo dobrze. - Mam nadzieję, że pamięć o tamtej prezydenturze zachęci ludzi do głosowania na mnie - mówi.
Czy walka o prezydenturę jest spełnieniem politycznych marzeń Szmajdzińskiego? - Polityk zawsze powinien być gotowy do takiej walki, pod warunkiem że jest przekonany, iż się do tego nadaje - mówi "Rzeczpospolitej" kandydat SLD na prezydenta.