Szmajdziński: PO chce wrócić do kontaktów z biznesem
Propozycja Platformy Obywatelskiej dotycząca
likwidacji finansowania ugrupowań politycznych z budżetu państwa
jest
dążeniem PO, aby powrócić do kontaktów z wielkim biznesem - twierdzi wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński z Lewicy i Demokratów.
22.02.2008 | aktual.: 22.02.2008 14:23
Według propozycji PO, partie nie otrzymywałyby dotacji ani subwencji budżetowych, natomiast każdy podatnik mógłby przekazać co roku wybranej partii 1% podatku - podobnie jak w przypadku organizacji pożytku publicznego.
Szmajdziński powiedział, że propozycja PO to znak, że "ciągnie wilka do lasu". Jego zdaniem, politycy Platformy podczas piątkowej konferencji prasowej powiedzieli tylko o możliwości przekazania 1% przez podatników na partie polityczne. Natomiast, jak dodał, nie wspomnieli, że przewidują finansowanie partii przez osoby fizyczne, co może skutkować kontaktami z biznesem.
Jak napisała "Gazeta Wyborcza" oprócz 1 proc. podatku, projekt PO przewiduje pozostawienie wpłat od osób fizycznych.
Jak zaznaczył Szmajdziński, w wielu krajach europejskich partie są finansowane z budżetu. Podkreślił, że jest to sposób na unikanie związków o charakterze korupcyjnym w przetargach, a także w stanowieniu prawa, które jest w interesie wąskich grup interesów.
Wicemarszałek przypomniał, że kiedy propozycję dotyczącą finansowania partii głosowano za czasów rządów Akcji Wyborczej Solidarność, wówczas politycy Platformy, którzy wywodzą się z AWS, poparli to rozwiązanie.
Szmajdziński odnosząc się do propozycji przekazywania partiom 1% podatku podkreślił też, że istnieje prawo do nieujawniania swoich preferencji politycznych. Jak dodał, "jest to jedno z praw jakie ma obywatel".
W opinii polityka, zadeklarowanie 1% podatku dla partii, oznaczałoby ujawnienie preferencji nie tylko urzędnikom skarbowym. Zwrócił uwagę na funkcjonowanie załącznika do sprawozdawczości finansowej partii politycznej. Jak zaznaczył, wszystkie nazwiska darczyńców musiałyby być ujawnione. Niech panowie z PO sięgną do takich dokumentów - dodał.
Według informacji Państwowej Komisji Wyborczej, po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych co roku (w czasie trwania kadencji Sejmu) PO przysługuje prawie 38 mln zł; PiS - 35,5 mln zł; koalicji LiD - ponad 19,5 mln; a PSL - ponad 14 mln zł.