Szmajdziński: nie napisałem żadnego pisma ws. Naumana
Minister obrony narodowej i wiceszef SLD
Jerzy Szmajdziński zapewnił, że nie napisał żadnego
listu w sprawie powołania Aleksandra Naumana na szefa Narodowego
Funduszu Zdrowia.
22.06.2004 | aktual.: 22.06.2004 18:16
Szmajdziński odniósł się w ten sposób do wypowiedzi byłego ministra zdrowia, senatora Marka Balickiego (SdPl), cytowanej we wtorkowej "Gazecie Wyborczej": Była to decyzja polityczna. Słyszałem, że pismo w tej sprawie napisał Jerzy Szmajdziński.
Pismo do kierownictwa
Pytany o tę sprawę we wtorkowym Salonie Politycznym radiowej Trójki, Balicki powiedział m.in., że samego pisma, o którym mówi nie widział, ale słyszał o nim i miało być to pismo "do kierownictwa SLD, w sprawie powołania Naumana".
Szmajdziński powiedział dziennikarzom na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, że Balicki "rozmija się z prawdą, albo - używając innych słów - niezwykle oszczędnie gospodaruje prawdą".
Żadnego listu w sprawie pana Aleksandra Naumana, żadnego listu w ogóle, w żadnej sprawie personalnej, w ciągu 30 miesięcy mojego działania nie napisałem. Nie dlatego, że nie umiem pisać listów, ale po prostu tej metody uprawiania polityki, a zwłaszcza polityki personalnej nie stosuję - dodał Szmajdziński.
Prawa ręka Łapińskiego
Nauman był wiceministrem zdrowia, gdy resortem tym kierował Mariusz Łapiński i jednym z jego najbliższych współpracowników. Balicki - następca Łapińskiego - odebrał Naumanowi nadzór nad dwoma kluczowymi departamentami, zajmującymi się polityką lekową i zdrowotną. W połowie marca 2003 r. Nauman został odwołany ze stanowiska wiceszefa resortu zdrowia.
31 marca 2003 r. został powołany przez ówczesnego premiera Leszka Millera na prezesa NFZ mimo że na jego kandydaturę nie zgadzał się Balicki. W związku z tym dzień później Balicki zrezygnował z funkcji ministra zdrowia.
Mówił wówczas, że powołanie Naumana na szefa NZF jest niedobrą decyzją dla procesu naprawy systemu opieki zdrowia i uniemożliwia ona realizację spójnej polityki zdrowotnej.
Patologie w finansach
Nauman został odwołany z szefowania NFZ pod koniec maja 2003. Odejście Naumana było jednym z efektów doniesień medialnych o patologiach w finansach ochrony zdrowia, m.in. o tzw. aferze lekowej.
O Naumanie znów stało się głośno, gdy w poniedziałek "Rzeczpospolita" napisała, że dotarła w Szwajcarii do dowodów świadczących, że Nauman miał udział w "aferze sprzętowej".
Afera, która spowodowała 100 mln zł strat, wiąże się z b. urzędnikiem resortu Ryszardem P. Według "Rz" w sprawozdaniu finansowym firmy Pharmakon ze Szwajcarii, która na aferze sprzętowej zarobiła najwięcej, jest informacja, że na konta bankowe Naumana i jego wspólnika z branży medycznej Wacława Bańbuły spółka miała przekazać po 200 tys. franków szwajcarskich.