Szmajdziński: nie ma LiD, jest porządek
Jeden z liderów SLD Jerzy Szmajdziński ocenił, że rozwiązanie koalicji Lewica i Demokraci (SLD+SdPl+UP+PD) - wykluczenie z niej Partii Demokratycznej - może uporządkować scenę polityczną.
07.04.2008 17:10
Rada Krajowa Sojuszu Lewicy Demokratycznej uznała pod koniec marca, że zakończyła się dotychczasowa formuła współpracy z Partią Demokratyczną w ramach Lewicy i Demokratów.
Ta decyzja w naszym przekonaniu może bardziej porządkować scenę polityczną - podkreślił Szmajdziński.
Jak zauważył, Platforma, która robiła wrażenie partii liberalnej i wrażliwej w sensie społecznym, a także liberalnej w sensie światopoglądowym, jak się okazuje, taką partią nie jest.
Każdy kolejny miesiąc będzie przynosił coraz więcej dowodów na to, że jest po prostu partią chadecką, prawicową - mówił.
Polityk Sojuszu dodał, że czas gdy powołano koalicję LiD był to okres najgłębszego kryzysu polskiej lewicy, której wystawiony został rachunek za rządy w latach 2001-2005.
Wnioski z tego płynęły oczywiste - trzeba jednej listy wyborczej, trzeba wspólnoty lewicowej - zauważył.
Sytuacja w latach 2005-2007 była taka, że istniało zagrożenie dla demokracji. Rządy PiS, wojny polsko-polskie i nie liczenie się z międzynarodowymi konsekwencjami takiej polityki, powodowały, że zbierano wszystkie siły żeby odsunąć PiS od władzy - zaznaczył Szmajdziński.
Jak dodał, po wyborach 2007 r. Partia Demokratyczna postanowiła budować program partii centrowej - liberalny w gospodarce i polityce społecznej, a konserwatywny w obszarze wartości światopoglądowych.
Lewica postanowiła budować lewicową alternatywę dla Polski. Stąd było tylko kwestią czasu, kiedy te daleko idące różnice programowe zostaną ujawnione - ocenił. Nie wykluczył jednocześnie współpracy politycznej z demokratami.
Jeżeli chodzi o współpracę polityczną, to ona w wielu sprawach będzie. Oświadczenie Rady Krajowej SLD mówiło o tym, że nie da się jednocześnie budować programu lewicowego i centrowego, ale współpraca polityczna jest możliwa - podsumował Szmajdziński.
Jego zdaniem, porozumienie lewicy musi być możliwie najszersze.
Nie ma mowy o tym, że są jakiekolwiek różnice między SLD, a SdPl - partią Marka Borowskiego, czy UP - partią Waldemara Witkowskiego. Chcemy z tymi partiami, ze związkami zawodowymi i organizacjami pozarządowymi budować i prezentować lewicowy program - oświadczył.