Szmajdziński i Aumiller o publikacji nt. Kwaśniewskiej
Wiceszef SLD, minister obrony narodowej
Jerzy Szmajdziński komentując zamieszczone w środowej
"Rzeczpospolitej" wspólne zdjęcie Jolanty Kwaśniewskiej i Edwarda
Mazura, powiedział, że "tego typu osoby" mogą znaleźć się na
zdjęciach z wieloma ludźmi. "Ja każdego dnia fotografuję się z
dziesiątkami ludzi" - dodał.
11.05.2005 11:05
Zdjęcie Jolanty Kwaśniewskiej i podejrzanego o nakłanianie do zabójstwa generała Marka Papały biznesmena Edwarda Mazura zostało zrobione - według "Rz" - podczas wizyty małżonki prezydenta w USA w 1999 roku. Według gazety, Mazur finansował fundację Jolanty Kwaśniewskiej. Pośrednikiem była sponsorowana przez biznesmena organizacja polonijna.
Zdaniem Szmajdzińskiego, czasami są sytuacje, że coś, o czym nie wiedzieliśmy przed laty, dzisiaj ma inne znaczenie.
"Przez siedem lat można nikomu nie postawić żadnego zarzutu, nikt w danym środowisku niczego nie wie o tej osobie, bo spotkania mają charakter towarzyski. Po siedmiu latach okazuje się, że ta osoba prowadziła drugie życie zawodowe, w którym popełniała przestępstwa i coś innego. I mogło całe to środowisko (...) nic nie wiedzieć o tym drugim życiu, dopóki nie pojawia się oskarżenie. W związku z tym to jest ahistoryczne patrzenie" - tłumaczył minister w Radiu Zet.
Podobnego zdania jest przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Andrzej Aumiller (UP). Według niego, nie można Jolanty Kwaśniewskiej, "nagle teraz tutaj topić", że otrzymała pieniądze dla swojej fundacji od człowieka, wobec którego wysunięto podejrzenia.
"W tym czasie, kiedy łoży ktoś na fundację, może być idealnym człowiekiem, prowadzić doskonale interesy, nie oszukiwać państwa, nie być związany z żadną organizacją przestępczą. Po paru latach się może okazać, że taka osoba albo od samego początku, albo później zeszła na złą drogę" - powiedział Aumiller w środę w radiowej Trójce.
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że przez kilka lat organizowane przez fundację Kwaśniewskiej wyjazdy polskich dzieci do USA finansowało Amerykańskie Centrum Kultury Polskiej. Od siedmiu lat w radzie Centrum zasiada Edward Mazur, będący jednocześnie jednym z głównych sponsorów.
Fundacja Porozumienie bez Barier przyjmowała pieniądze Centrum nawet po tym, jak w lutym 2002 r. Mazur został zatrzymany w Polsce w związku ze sprawą zabójstwa byłego komendanta głównego policji Marka Papały i w niejasnych okolicznościach zwolniony. O dziwnym wypuszczeniu Mazura pod naciskiem urzędników z Ministerstwa Sprawiedliwości pisały wówczas wszystkie gazety. Mimo to latem 2002 roku do USA pojechała na koszt Centrum następna grupa dzieci skierowana przez fundację i w towarzystwie przedstawicielki fundacji - podaje "Rzeczpospolita".
Na początku kwietnia Ministerstwo Sprawiedliwości przesłało do USA wniosek o aresztowanie i ekstradycję Mazura. Wniosek jest ciągle analizowany przez amerykański departament sprawiedliwości.