PolskaSzmajdziński: Czuma to problem dla Tuska i PO

Szmajdziński: Czuma to problem dla Tuska i PO

Myślę, że w przypadku Andrzeja Czumy w większym stopniu rolę odgrywa to, czy on jest przygotowany do roli ministra sprawiedliwości niż to, że kiedyś miał kłopoty. Platforma mówiła przez całe lata, że minister sprawiedliwości nigdy nie może mieć żadnych kłopotów. Więc sprawa Czumy to problem dla Donalda Tuska i dla wiarygodności Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej - powiedział w "Sygnałach Dnia" wicemarszałek Sejmu, jeden z liderów Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Jerzy Szmajdziński.

Szmajdziński: Czuma to problem dla Tuska i PO
Źródło zdjęć: © PAP

12.02.2009 | aktual.: 12.02.2009 10:38

"Sygnały Dnia": Panie marszałku, czy Andrzej Czuma przekonał pana swoim tłumaczeniem się, swoimi argumentami?

Jerzy Szmajdziński: Wie pan, może by i przekonał, gdyby Platforma Obywatelska od momentu, kiedy powstała, nie opowiadała o niesłychanie wysokich standardach i nie mówiła, że w jej szeregach są wyłącznie ludzie, którzy mają czyste karty, wszystko, co w swoim życiu robili, było fantastyczne. Życie jest bardziej skomplikowane, nie jest ani białe, ani czarne, jest szare, mamy chwile słabości, mamy okresy, w których mamy kłopoty, a jak się stawia tak wysoko poprzeczkę, no to później trzeba ponosić konsekwencje i stąd te 71% w tym sondażu, który mówi, że Andrzej Czuma musi czy powinien odejść.

Myślę, że w przypadku Andrzeja Czumy w większym stopniu rolę odgrywa to, czy on jest przygotowany do roli ministra sprawiedliwości niż to, że kiedyś miał kłopoty, bo dla normalnych ludzi, którzy też mają kłopoty, to jest zrozumiałe. Czy minister sprawiedliwości powinien mieć kłopoty? No, Platforma mówiła przez całe lata, że minister sprawiedliwości nigdy nie może mieć żadnych kłopotów. Więc jest to problem dla Donalda Tuska i dla wiarygodności Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej.

I Platformę trochę opuściło szczęście, no bo nominacja, która miała wzmocnić wizerunkowo rząd, to miała być postać bez skazy, dlatego premier zdecydował się na ten ruch, okazuje się obciążeniem w tej sferze.

- Na ten ruch, proszę pana, Donald Tusk zdecydował się z innych powodów. Po pierwsze odmówili mu ludzie, o których się mówiło, że mogą być tymi ministrami, profesorowie, ludzie kompetentni, merytorycznie przygotowani do zarządzania tym niezwykle trudnym obszarem. I miał bunt na pokładzie, cichy bunt na pokładzie, że klub jest niedoceniany. Więc sięgnął do klubu i stąd się wzięła ta nominacja, a nie z innych powodów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)