PolskaSzlaban dla znachorów i babć-zielarek

Szlaban dla znachorów i babć-zielarek

Znachor, samozwańczy "profesor medycyny naturalnej", babcia-zielarka i bioterapeuta nie mają szans na otrzymanie statusu zawodu medycznego. W przyszłym tygodniu sejmowa komisja zdrowia zajmie się przyjętym już przez rząd projektem ustawy o niektórych zawodach medycznych.

09.05.2007 | aktual.: 09.05.2007 09:17

Nowe prawo dotyczy aż 20 grup specjalistów, poczynając od asystentki dentystycznej, przez dietetyka, fizjoterapeutę. logopedę, masażystę, optometrystę (osobę badającą wzrok i przepisującą odpowiednie szkła), aż po terapeutę zajęciowego.

Uwaga, oszust

Nowa ustawa stawia ludziom, którzy zajmują się naszym zdrowiem bardzo wysokie wymagania, poczynając od niekaralności za przestępstwo umyślne przeciw życiu i zdrowiu. Zakłada m.in. obowiązek posiadania odpowiedniego dyplomu i stałego kształcenia się. Osoba wykonująca zawód medyczny zostanie wpisana do specjalnego rejestru, gdzie każdy pacjent będzie mógł sprawdzić jej kwalifikacje i doświadczenie zawodowe. Dla lekarzy to żadna nowość - mówi dr Krzysztof Wójcikiewicz, przewodniczący Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku. Na naszych stronach internetowych znajduje się dostępny dla każdego użytkownika centralny rejestr lekarzy.

Wpisuje się imię i nazwisko, a po chwili wiadomo z kim się ma do czynienia. Lekarze przyznają, że od czasu do czasu pojawiają się szarlatani, którzy próbują udawać wykształconych medyków. Ostatnio do izb lekarskich w całym kraju trafiło pismo podpisane przez prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej, dr. Konstantego Radziwiłła, ostrzegające przed działającym w głębi Polski oszustem.

Lekarstwo na szok

Wśród zawodów medycznych znajdą się po raz pierwszy psychoterapeuci. Maciej Musiał, członek Polskiej Rady Psychoterapii, która konsultowała projekt ustawy, jest bardzo zadowolony ze stworzenia jasnych reguł etyczno-zawodowych obejmujących uznane w Polsce i świecie stowarzyszenia psychoterapeutów. Sprawa oskarżonego o pedofilię psychoterapeuty Andrzeja S. była dla wielu szokiem - mówi Maciej Musiał. Dzięki mediom i opinii publicznej doprowadziła jednak do rewolucji naszym środowisku. Bardzo dobrze, że ustawa stawia bardzo wysokie wymagania, pozwalając na nadzorowanie kwalifikacji, ustalanie programów szkoleń i trybów zaliczania egzaminów. Poza zawodem znajdą się m.in. pseudopsychoterapeuci, świadczący usługi "na maile'a" lub przez telefon. Jednak raczej niemożliwe będzie całkowite wyeliminowanie tego typu działalności.

Podobnie, jak z opiekunkami do dzieci, które znalazły się na liście zawodów medycznych. Wprawdzie wykształcenie i morale osób pracujących w żłobkach będzie można dobrze sprawdzić, ale już nie można liczyć na wyjście z "szarej strefy" różnego rodzaju dochodzących do domów niań, studentek zarabiających na godziny, lub pań-sąsiadek opiekujących się dziećmi w swoich mieszkaniach. W tym przypadku szczytne intencje ustawodawców pozostaną jedynie na papierze. Dar Boży czy przestępstwo?

Najwięcej kontrowersji może wzbudzić sprawa bioterapeutów. Osobiście korzystam z radiestezji i różnych form medycyny naturalnej - twierdzi emerytowany abp. Bronisław Pytak z Lublina. Sam też, już jako dorosły człowiek, doświadczyłem, że posiadam takie uzdolnienia. Traktuję to jako naturalny dar Boży, który w minimalnym, stopniu posiadają wszyscy ludzie. Uważam też, że nie można tłumaczyć skutków bioterapii jako owoców działania autosugestii, gdyż bioterapeuci pomagają także dzieciom, ludziom nieświadomym i zwierzętom.

W niektórych krajach zachodnich uczestnictwo bioterapeutów w procesie leczenia zostało usankcjonowane prawnie. U nas... różnie bywa. Są szpitale, gdzie uzdrowiciele współpracują z lekarzami, są też placówki, w których dochodzi do otwartych konfliktów. Zwłaszcza wtedy, gdy samozwańczy "doktor medycyny naturalnej" domaga się, by pacjent przerwał konwencjonalne leczenie. Skutki takich działań bywają tragiczne.

U Ani, córki rolników spod Elbląga, w 1992 r. rozpoznano ostrą białaczkę limfoblastyczną B-komórkową Leczono ją wg francuskiego programu LMP, a szanse dzieckaoceniano na 70%. Niestety, ojciec zdecydował się na terapię krzemem. Trzy lata później Ania w tragicznym stanie wróciła do AMG. Gdy stan małej poprawił się, ojciec postanowił znów zatrać ją do domu. Wtedy lekarze wystąpili do Sądu Rodzinnego o tymczasowe umieszczenie Ani w Instytucie Pediatrii AMG w celu dalszego leczenia dla ratowania życia. Sędzia podjął błyskawiczną decyzję. Dziewczynka dostała kolejną porcję chemii, która zatrzymała chorobę. Niestety, później Ania już nie wróciła do szpitala. „Leczona” krzemem zmarła.

Przeżywamy niejedną taką historię - mówi dr Elżbieta Drożyńska z z Kliniki Pediatrii, Hematologii, Onkologii i Endokrynologii Akademii Medycznej w Gdańsku. Tłumaczymy rodzicom, że wiara w "cudowne środki" nie ma sensu, że trzeba uwierzyć w medycynę. Niestety, czasem nas po prostu nie słuchają. I dziecko ginie. Pamiętam dobrze kilka takich przypadków.

Rejestr zawodów medycznych zacznie działać od stycznia 2008 roku. Specjaliści będą mieli dwa lata na zarejestrowanie się na liście.

Dorota Abramowicz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)