Szlaban dla dziennikarzy na teczki
Prezes IPN Leon Kieres ograniczył mediom dostęp do "teczek".
13.07.2005 08:38
Teraz osobiście będzie rozpatrywał i dokładnie przyglądał się wnioskom dziennikarzy. Wcześniej robili to podlegli mu pracownicy IPN, odpowiedzialni za udostępnianie dokumentów
Według Kieresa, zasady dostępu do nich pozostały takie jak wcześniej.
"Zasady nie uległy zmianie, zmienia się jedynie to, że przez pewien czas ja osobiście, a nie naczelnicy oddziałów - z mojego upoważnienia - będę rozstrzygał wnioski dziennikarzy" - powiedział we wtorek PAP szef IPN Leon Kieres. "Formularz wniosku pozostaje taki sam" - dodał.
Wyjaśnił, że zwróci szczególną uwagę na uzasadnienia wniosków - gdzie precyzuje się cel badawczy, któremu ma służyć dostęp do akt. "Obecnie jest to około 20 wniosków, więc nie powinno być opóźnień" - powiedział.
Formularz, na którym dziennikarz zwraca się o dostęp do akt, ma rubryki, w których trzeba wypisać o jakie materiały się występuje i w jakim celu się to czyni, czyli właśnie wskazać cel badawczy. Takie formularze wypełniali np. wszyscy reporterzy, którym IPN udostępnił w czerwcu zawartość "teczki" premiera Marka Belki. Ustawa o IPN mówi, że prezes IPN podejmuje takie decyzje, jednak udzielił naczelnikom oddziałów Instytutu upoważnień.
Kieres pytany, czy jego decyzję należy wiązać z kampanią wyborczą, odpowiada, że bezpośredniego związku nie ma, ale - jak dodał - "to nie ja interesuję się kampanią wyborczą, to kampania interesuje się mną".
Kieres - jak mówi - chciałby także rozwiać mit, jakim, jego zdaniem, są "przecieki" informacji z IPN do mediów. "To, o czym mówi się, że było przeciekiem, w 100 procentach jest wiedzą, jaką dziennikarze uzyskali po złożeniu formalnego wniosku. Tylko gdy się powie, że takie informacje zostały +zdobyte+, jest lepszy news" - uważa prezes IPN.
Szef kolegium IPN Sławomir Radoń mówiąc, że Kieres odtąd każdy wniosek dziennikarza o wgląd do akt będzie rozpatrywał indywidualnie, wyjaśnił, że rozmawiano na ten temat na kolegium IPN 29 czerwca. "Nie było ze strony kolegium w tej materii żadnych zaleceń czy poleceń, bo takie sprawy to gestia prezesa zarządzającego Instytutem" - powiedział Radoń w rozmowie z PAP.
Kieres poinformował wówczas członków kolegium, że przyjmie właśnie taką zasadę rozpatrywania wniosków dziennikarzy o dostęp do akt z IPN.