Szkolna wojna o pępki
Żadnych krótkich bluzeczek, minispódniczek,
dłuższych kolczyków - tak wygląda szara rzeczywistość w wielu
stołecznych liceach. Jest jednak jedna szkoła, gdzie uczniowie nie
mają żadnych zakazów - informuje "Życie Warszawy".
18.09.2004 | aktual.: 18.09.2004 07:53
Nie chcemy, żeby uczennice świeciły golizną - mówi "ŻW" wicedyrektor LO im. Dąbrowskiego Maria Ciszek. Nie mogą nosić krótkich, odsłaniających pępki koszulek, spodni zsuniętych tak nisko, by widać im było biodra, ani bielizny wystającej spod odzieży - dodaje. Zakaz jest oficjalny i na początku każdego kolejnego roku szkolnego przypomina o nim dyrektor.
Nie tolerujemy również tzw. dreadów. Taki strój w szkole nie przystoi - podsumowuje Ciszek. Czy jednak wszyscy stosują się do tych zakazów? Chcemy wyglądać modnie - mówią zgodnie Kasia i Marta z LO im. Dąbrowskiego przy ul. Świętokrzyskiej. A że widać nam trochę brzuszki? Przecież są ładne i nikogo nie rażą - dodają z rozbrajającym uśmiechem.
Ubraniowy rygor wprowadziła też rada pedagogiczna w Gimnazjum im. Henryka Wagnera przy ul. J. Conrada. Dyrektor szkoły Stanisław Lizińczyk twierdzi, iż zakaz noszenia kolczyków o średnicy 10 cm zmniejszy prawdopodobieństwo uszkodzenia ucha. Dziewczęta nie mogą odsłaniać pępków, malować ust, oczu oraz farbować włosów, gdyż jest to nie wskazane ze względów zdrowotnych i etycznych - uważa Lizińczyk.
Takich problemów nie ma młodzież LXI LO przy Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii SOS nr 1. Do szkoły przyjmowani są młodzi ludzie, którym z różnych powodów nie powiodło się gdzie indziej. W mojej wcześniejszej szkole nie było nawet mowy, by zrobić cokolwiek wykraczającego poza sztywne ramy nauczycielskiego widzimisię - mówi Patrycja Dykcińska. A tutaj nikt nie zwraca uwagi na to, co mamy na sobie - dodaje.
Dlatego w LXI LO każdy chodzi ubrany, jak mu się podoba, nikt nie przywiązuje do tego wagi. Przecież ubiór nie świadczy o niczym - dziwi się dyrektor szkoły Maja Kardaszewska. Jeżeli nasza tolerancja wobec ubioru uczniów może im pomóc w budowaniu poczucia własnej wartości, to dlaczego mamy z tym walczyć? - dodaje. (PAP)
Więcej: Życie Warszawy - Wojna o pępki