Szkoła w rezydencji prezydenta
Około stu pierwszaków z podrzymskiego osiedla chodzi do najbardziej nietypowej szkoły we Włoszech. Znajduje się ona na terenie rezydencji prezydenta Giorgio Napolitano. Otworzył on przed dziećmi z czterech klas bramę swej majestatycznej posiadłości, ponieważ ich nowy budynek szkolny nie jest jeszcze gotowy.
"Szkoła u prezydenta" - tak mówią o niej uczniowie pierwszych klas z osiedla Infernetto koło Wiecznego Miasta, którzy lekcje mają na terenie znanej rezydencji Castelporziano. Jest ona własnością kancelarii prezydenta i to tam każdą wolną chwilę spędzają kolejni szefowie państwa.
Z okien swych pięknie urządzonych klas dzieci mogą podziwiać ogromny park, liczący aż 6 tysięcy hektarów, po którym biegają sarny i dziki.
Giorgio Napolitano sam zaproponował, by szkołę otworzyć w Castelporziano, gdy dowiedział się, że władze oświatowe z powodu przedłużającej się budowy zastanawiają się nad tymczasową lokalizacją placówki dla pierwszaków. Brano pod uwagę miejscową parafię, w której lekcje musiałyby odbywać się na dwie zmiany.
Podczas niedawnej uroczystości inauguracji roku szkolnego w rezydencji prezydent przeprosił wszystkich za pewne niedogodności, z jakimi muszą liczyć się dzieci i ich rodzice.
Rodzice nie mogą bowiem jechać z dziećmi do szkoły. Każdego ranka zostawiają je na odległym parkingu, skąd uczniowie odjeżdżają autokarami w eskorcie policji i karabinierów.
Sylwia Wysocka