Szkoła jak kromka chleba
Gdy w 1918 r. Polska odzyskała wolność, rząd i
naród zgodnie postawili na szkołę i wychowanie młodzieży. Dziś
jest trochę inaczej. Jeśli naród widzi potrzebę kształcenia dzieci
i młodzieży, to państwo pyta, czy macie na to pieniądze - pisze
"Nasz Dziennik".
Tymczasem na społeczeństwo są nakładane kolejne daniny, a podatnikom żyje się coraz gorzej. Polityka szkolna została sprowadzona niemalże do absurdu i tracą na tym tylko dzieci, a szczególnie uczniowie pochodzący ze wsi - podkreśla dziennik.
Gazeta zwraca uwagę, że kiedyś szkoły, do których uczęszczało 100-200 uczniów, były normą. Dzisiaj w łaskach ekonomistów są szkoły-kombinaty liczące nawet 1000 uczniów.
"ND" pisze o Społecznej Szkole Podstawowej w Pęplinie, której miało nie być, a która dzięki działaniom ludzi dobrej woli rozpoczyna jednak kolejny rok szkolny.