Szkodliwa umowa o budowie drogi?
Dzisiaj Sejm ma zdecydować, czy polsko-czesko-niemiecka umowa o budowie drogi przez tzw. worek żytawski
może być ratyfikowana bez zgody Sejmu, wyrażonej w ustawie - pisze
"Nasz Dziennik". Cała opozycja sprzeciwia się tzw. małej
ratyfikacji, wskazując, że umowa ta niesie poważne zagrożenia dla
polskiej gospodarki i powinny ją poprzedzić stosowne ekspertyzy.
Posłowie SLD-UP i SdPl chcą jednak pozostawić sprawę ratyfikacji
w gestii rządu i prezydenta, informuje gazeta.
22.10.2004 | aktual.: 22.10.2004 09:12
Za tzw. małą ratyfikacją - bez udziału Wysokiej Izby - opowiada się rząd Belki, słusznie przewidując, że gdyby przyjęto tryb dużej ratyfikacji, przy którym konieczne jest wyrażenie przez Sejm zgody w ustawie, ratyfikacja umowy mogłaby zostać zablokowana. Większość posłów krytycznie ocenia to trójstronne porozumienie z uwagi na jego wyjątkowo niekorzystne skutki gospodarcze dla Polski.
- Istotą tej umowy jest wybudowanie 4,5-kilometrowego odcinka drogi tranzytowej i mostu na Nysie, co otworzy połączenie drogowe z Pragi czeskiej do portów w północnych Niemczech. Powstanie w ten sposób gigantyczna arteria komunikacyjna między południem Europy a Niemcami. Spowoduje to wzrost konkurencyjności portów niemieckich - Hamburga, Lubeki i Rostocku, kosztem osłabienia znaczenia polskich portów w Szczecinie i Świnoujściu - wyjaśnił znaczenie tej inwestycji poseł Jerzy Czerwiński z RKN. Jego zdaniem, budowa drogi w "worku żytawskim" tak dalece rzutuje na całą strategię transportową państwa, że głos w tej sprawie musi zabrać Sejm. (PAP)